Niecodzienny przebieg miały dzisiejsze zawody, w których Wisan Skopanie podejmował na własnym terenie Bukową Jastkowice.
O losach spotkania zadecydowała sama końcówka, w której choć goście prowadzili 2:3 do 87 minuty, to zabrakło sekund by Wisan ostatecznie ograł rywala 4:3. Tak się jednak nie stało, bowiem w drugiej minucie doliczonego czasu gry do siatki z bliskiej odległości piłkę wpakował zawodnik Bukowej. Świetne widowisko, którego urodą były świetne bramki Marcina Lisa i Kamila Kędziory zakończyło się remisem 4:4.
Od początku spotkania wyraźną inicjatywę przejęli podopieczni Marcina Babuli. Gracze Wisanu dłużej utrzymywali się przy piłce i z czasem tworzyli coraz większe zagrożenie pod bramką przeciwnika. W 14 minucie po idealnym dograniu Krzyśka Kubiaka sytuację niemal stuprocentową zmarnował Witek Uzar. W 20 minucie Wisan wychodzi na prowadzenie, z prawej strony w pole karne dograł Tomek Polek, gdzie znajdował się Marcin Lis i dopełnił formalności. Chwilę później do siatki ponownie trafił Marcin Lis, jednak arbiter liniowy dopatrzył się pozycji spalonej. Kolejne minuty mijały i wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się rezultatem 1:0. W 42 minucie błąd naszej defensywy wykorzystał zawodnik gości Dariusz Bartnik, który dograł do wbiegającego Jacka Partyki, a ten nie miał problemów by umieścił futbolówkę do pustej siatki. Do przerwy 1:1.
Od początku drugiej połowy inicjatywę przejęli goście, którzy co rusz znajdowali się na połowie Wisanu, efektem była druga bramka dla Bukowej i niewiele brakło, by były kolejne. Wisan w końcu obudził się i wrócił do solidnej, prezentowanej w pierwszej połowie grze, a stało się tak dokładnie po trafieniu Marcina Lisa, który strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza przyjezdnych, doprowadzającym tym samym stan wyniku na 2:2. Niedługo trwała nasza radość z remisu, po szybkiej kontrze i małym zamieszaniu w polu karnym mimo próby zablokowania strzału przez dwóch naszych zawodników, do siatki z około pięciu metrów trafił Konrad Banach. W 84 minucie swojej okazji do zdobycia bramki szukał Kamil Kędziora, strzał naszego zawodnika został zablokowany ręką i arbiter słusznie wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Konrad Pluta, bramki jednak nie było, intencję naszego gracza zostały słusznie odczytane przez bramkarza ekipy z Jastkowic. Niewykorzystany rzut karny nie załamał graczy Wisanu, było niemal odwrotnie, świetna walka, zostawienie sporego kawałka zdrowia na boisku zostały nagrodzone. Zza pola karnego z lewej strony świetnie "dośrodkowywał" Kamil Kędziora i piłka znalazła się w siatce. Dwie minuty później do ciekawej akcji z prawej strony do znajdującego się w dogodnej sytuacji w polu karnym Dawida Rzeźwickiego dogrywał Marcin Lis, lot futbolówki delikatnie zmienił obrońca Bukowej i ta wpadła do bramki.Sędzia główny postanowił doliczyć trzy minuty. W drugiej minucie Bukowa wyprowadziła zabójczy atak, po dograniu z prawej strony z bliskiej odległości Kuszaja pokonał Paweł Kaczmarczyk, czym ustalił wynik spotkania na 4:4.
Bardzo ciekawe, niecodzienne i niezwykle zacięte spotkanie, losy którego ważyły się do ostatnich minut - tak krótko można opisać, to co dzisiaj wydarzyło się na boisku w Skopaniu.
1:1 42' Jacek Partyka
1:2 58' Paweł Kaczmarczyk
2:2 66' Marcin Lis (asysta Kamil Kędziora)
2:3 68' Konrad Banach
3:3 87' Kamil Kędziora
4:3 89' Marcin Lis
4:4 90+2' Paweł Kaczmarczyk
- 84' Konrad Pluta (WISAN Skopanie)
WISAN: Mateusz Kuszaj - Tomasz Polek, Wojciech Pluta (72' Paweł Durda), Jacek Drożdzal - Mateusz Jarosz (80' Marcin Szlęzak ), Marcin Hynowski, Dawid Rzeźwicki, Konrad Pluta, Witold Uzar - Krzysztof Kubiak (60' Kamil Kędziora ), Marcin Lis (90+1' Tomasz Kryszpin)
Bukowa: Jakub Fabianowski - Marcin Tokarczyk (46' Paweł Bajdas), Piotr Wołoszyn, Damian Sałek, Szymon Butryn - Przemysław Pająk (78' Michał Krawiec), Dariusz Bartnik, Jacek Partyka , Konrad Banach - Krzysztof Mikoś (82' Marcin Skowroński), Paweł Kaczmarczyk
Sędziował: Karol Kosak
zdjęcia z meczu
Od początku spotkania wyraźną inicjatywę przejęli podopieczni Marcina Babuli. Gracze Wisanu dłużej utrzymywali się przy piłce i z czasem tworzyli coraz większe zagrożenie pod bramką przeciwnika. W 14 minucie po idealnym dograniu Krzyśka Kubiaka sytuację niemal stuprocentową zmarnował Witek Uzar. W 20 minucie Wisan wychodzi na prowadzenie, z prawej strony w pole karne dograł Tomek Polek, gdzie znajdował się Marcin Lis i dopełnił formalności. Chwilę później do siatki ponownie trafił Marcin Lis, jednak arbiter liniowy dopatrzył się pozycji spalonej. Kolejne minuty mijały i wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się rezultatem 1:0. W 42 minucie błąd naszej defensywy wykorzystał zawodnik gości Dariusz Bartnik, który dograł do wbiegającego Jacka Partyki, a ten nie miał problemów by umieścił futbolówkę do pustej siatki. Do przerwy 1:1.
Od początku drugiej połowy inicjatywę przejęli goście, którzy co rusz znajdowali się na połowie Wisanu, efektem była druga bramka dla Bukowej i niewiele brakło, by były kolejne. Wisan w końcu obudził się i wrócił do solidnej, prezentowanej w pierwszej połowie grze, a stało się tak dokładnie po trafieniu Marcina Lisa, który strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza przyjezdnych, doprowadzającym tym samym stan wyniku na 2:2. Niedługo trwała nasza radość z remisu, po szybkiej kontrze i małym zamieszaniu w polu karnym mimo próby zablokowania strzału przez dwóch naszych zawodników, do siatki z około pięciu metrów trafił Konrad Banach. W 84 minucie swojej okazji do zdobycia bramki szukał Kamil Kędziora, strzał naszego zawodnika został zablokowany ręką i arbiter słusznie wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Konrad Pluta, bramki jednak nie było, intencję naszego gracza zostały słusznie odczytane przez bramkarza ekipy z Jastkowic. Niewykorzystany rzut karny nie załamał graczy Wisanu, było niemal odwrotnie, świetna walka, zostawienie sporego kawałka zdrowia na boisku zostały nagrodzone. Zza pola karnego z lewej strony świetnie "dośrodkowywał" Kamil Kędziora i piłka znalazła się w siatce. Dwie minuty później do ciekawej akcji z prawej strony do znajdującego się w dogodnej sytuacji w polu karnym Dawida Rzeźwickiego dogrywał Marcin Lis, lot futbolówki delikatnie zmienił obrońca Bukowej i ta wpadła do bramki.Sędzia główny postanowił doliczyć trzy minuty. W drugiej minucie Bukowa wyprowadziła zabójczy atak, po dograniu z prawej strony z bliskiej odległości Kuszaja pokonał Paweł Kaczmarczyk, czym ustalił wynik spotkania na 4:4.
Bardzo ciekawe, niecodzienne i niezwykle zacięte spotkanie, losy którego ważyły się do ostatnich minut - tak krótko można opisać, to co dzisiaj wydarzyło się na boisku w Skopaniu.
WISAN Skopanie - Bukowa Jastkowice 4:4 (1:1)
1:0 20' Marcin Lis (asysta Tomasz Polek)1:1 42' Jacek Partyka
1:2 58' Paweł Kaczmarczyk
2:2 66' Marcin Lis (asysta Kamil Kędziora)
2:3 68' Konrad Banach
3:3 87' Kamil Kędziora
4:3 89' Marcin Lis
4:4 90+2' Paweł Kaczmarczyk
- 84' Konrad Pluta (WISAN Skopanie)
WISAN: Mateusz Kuszaj - Tomasz Polek, Wojciech Pluta (72' Paweł Durda), Jacek Drożdzal - Mateusz Jarosz (80' Marcin Szlęzak ), Marcin Hynowski, Dawid Rzeźwicki, Konrad Pluta, Witold Uzar - Krzysztof Kubiak (60' Kamil Kędziora ), Marcin Lis (90+1' Tomasz Kryszpin)
Bukowa: Jakub Fabianowski - Marcin Tokarczyk (46' Paweł Bajdas), Piotr Wołoszyn, Damian Sałek, Szymon Butryn - Przemysław Pająk (78' Michał Krawiec), Dariusz Bartnik, Jacek Partyka , Konrad Banach - Krzysztof Mikoś (82' Marcin Skowroński), Paweł Kaczmarczyk
Sędziował: Karol Kosak
zdjęcia z meczu