Wynikiem 3:1 zakończyły się zmagania 9. kolejki, w którym LKS Brzyska Wola rywalizował z Wisanem Skopanie. Arbiter główny podyktował w pierwszej połowie w sumie trzy rzuty karne, które zostały skutecznie wyegzekwowane przez zawodników obu zespołów. Ekipa ze Skopania kończyła mecz w dziesięciu, w 61 minucie drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną ukarany został Dominik Furdyna.
Niedzielna rywalizacja rozgrywana na stadionie w Brzyskiej Woli już od pierwszego gwizdka sędziego nie układała się po myśli podopiecznych Janusza Hynowskiego. W 8 minucie urazu podczas interwencji nabawił się środkowy obrońca Wisanu - Łukasz Trzeciak. Zmiana kontuzjowanego zawodnika za Krzysztofa Kubiaka wymusiła wprowadzenie delikatnych korekt w ustawieniu drużyny. W 10 minucie gospodarze stanęli przed szansą zdobycia bramki bezpośrednio z rzutu wolnego. Płaskie uderzenie zawodnika LKSu tuż zza linii pola karnego przeleciało nieznacznie obok lewego słupka. Dosłownie minutę później miejscowi obejmują prowadzenie. Adrian Hacia nie dał się dogonić obrońcom zespołu ze Skopania i pomknął sam na sam z piłką w stronę bramki. Zachowując olimpijski spokój kopnął obok bezradnego Tomka Kryszpina. W 16 minucie poprzeczka po atomowym strzale bez przyjęcia z dalszej odległości uratowała niebiesko - biało - zielonych przed utratą gola. W 18 minucie następna dogodna okazja wypracowana przez piłkarzy Brzyskiej Woli. Niemal oko w oko z bramkarzem stanął zawodnik LKSu, ale tym razem obyło się bez żadnego zagrożenia - futbolówka nie zmierzała nawet w światło bramki. Wkrótce strzał z dystansu został skutecznie wypiąstkowany przez Tomka Kryszpina. W 25 minucie rozpoczął się, wspomniany już w tytule artykułu, festiwal rzutów karnych. Po przewinieniu w naszej szesnastce sędzia Giżka nie zawahał się użyć gwizdka i wskazał na jedenasty metr. Stały fragment gry bez żadnych problemów wykorzystał Adrian Hacia, chociaż piłka prześlizgnęła się po rękawicach naszego golkipera. W 30 minucie pierwsze poważne zagrożenie pod bramką naszych przeciwników. Po zagraniu z rzutu rożnego oraz zamieszaniu w polu karnym ostatecznie sędziowie uznali, że futbolówka nie przekroczyła całym obwodem linii bramkowej - uderzał ekwilibrystycznie Marcin Hynowski. W 33 minucie swoich sił z dystansu spróbował Dominik Furdyna. Chybione kopnięcie naszego gracza zostało nieskutecznie zaatakowane wślizgiem przez Kacpra Lisa. Chwilę później z dalszej odległości nad poprzeczką strzelał Marcin Serafin. W 38 minucie niepewną postawę defensora gospodarzy mógł skrzętnie wykorzystać Dawid Kubisztal. Skrzydłowy Wisanu jednak nie spodziewał się błędu przeciwnika i będąc zaskoczony takim obrotem spraw posłał piłkę obok bramki. W 41 minucie około dziesięciominutowy moment przewagi naszej ekipy zostaje wynagrodzony trafieniem kontaktowym. Faulowany w polu karnym został Kacper Lis, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Bartek Furdyna. Niedługo później noga defensora nie uniknęła kontaktu z napastnikiem Wisanu - tym razem arbiter nie wskazał chyba słusznie na „wapno”. W doliczonym czasie gry do pierwszej połowy gospodarze ponownie odskakują drużynie ze Skopania na dwie bramki. Przewinienie naszego piłkarza skutkowało podyktowaniem kolejnego rzutu karnego. Adrian Hacia nie zmienił kierunku zagrania futbolówki i po raz trzeci wczorajszego popołudnia wpisał się na listę strzelców, kompletując tym samym hattricka. Do przerwy zasłużone prowadzenie gospodarzy 3:1.
Po wznowieniu gry pierwsza „groźna” okazja należała do graczy Janusza Hynowskiego. Strzał Kacpra Panka z prawej strony pola karnego okazał się za lekki i wymierzony wprost w ręce golkipera. Nieciekawa sytuacja naszego zespołu została skomplikowała się jeszcze bardziej w 61 minucie. Nierozważne zachowanie Dominika Furdyny kończy się ukaraniem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką. W 64 minucie po sprytnie rozegranym kornerze uderzenie Bartka Furdyny nie sprawiło większych problemów bramkarzowi. Drużyna ze Skopania nadziewała się na niebezpieczne kontry rywala. W 65 minucie najpierw wojnę nerwów z napastnikiem LKSu wygrał Tomek Kryszpin. W 72 minucie po zagraniu długiej piłki za linię naszego bloku defensywnego przed dobrą szansą mógł stanął zawodnik z Brzyskiej Woli - zbyt pochopna decyzja o niemal natychmiastowym uderzeniu skutkowała kopnięciem wysoko nad poprzeczką. W 75 minucie po podaniu z prawej strony boiska strzał z bliskiej odległości zostaje zablokowany na rzut rożny. Po tym stałym fragmencie gry dwóch piłkarzy LKSu przeszkodziło sobie nawzajem w skutecznym główkowaniu, wobec czego akcja zakończyła się niepowodzeniem. W 84 minucie uderzenie z dystansu kapitalną interwencją obronił bramkarz Wisanu. Minutę potem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Tomek Kryszpin obronił najpierw strzał głową, by następnie móc tylko popatrzeć jak z bliskiej odległości fatalnie kiksuje zawodnik miejscowych. W 87 minucie kontratak Brzyskiej Woli trzech przeciwko dwóm sfinalizowany został uderzeniem obok słupka. Tuż przed gwizdkiem kończącym zawody świetną obroną popisał się jeszcze nasz bramkarz - Tomek Kryszpin nie dał się znów pokonać w sytuacji sam na sam.
Z opisu meczu można wywnioskować jasno - LKS Brzyska Wola stanęła na wysokości zadania i sprawiedliwie zgarnia pierwszy komplet punktów przed własną publicznością w tym sezonie. Piłkarze z Brzyskiej Woli zaprezentowali atrakcyjny dla oka futbol poparty często grą z pierwszej piłki i przygotowaniem szybkościowym. Z kolei podopieczni Janusza Hynowskiego niczym nie przypominali drużyny, która zachwycała w poprzednich spotkaniach. Zbyt wolno, ospale, przewidywalnie, mało zaskakująco - tak charakteryzowała się gra naszego zespołu wczorajszego popołudnia. Brakowało pomysłu na rozmontowanie szeregów obrony rywala - dominowały głównie nieprzemyślane zagrania długiej piłki do przodu, z których niewiele lub nic konkretnego nie wynikało. Tylko dzięki wyśmienitej postawie Tomka Kryszpina w bramce rozmiary porażki są stosunkowo niskie. Dziesięć minut poważnego zagrożenia w polu karnym przeciwnika to zbyt mało, aby móc myśleć chociażby o remisie. Na koniec poszukamy mimo wszystko małych pozytywów - Wisan utrzymał pozycję czwartej siły klasy okręgowej. Mamy nadzieję, że pojedynek z Brzyską Wolą w przyszłości zakwalifikowany zostanie jako wyłącznie wypadek przy pracy.LKS Brzyska Wola - WISAN Skopanie 3:1 (3:1)
1:0 11' Adrian Hacia
2:0 25' Adrian Hacia
2:1 41' Bartłomiej Furdyna
3:1 45+1' Adrian Hacia
61' Dominik Furdyna (WISAN Skopanie)
WISAN: Tomasz Kryszpin - Dominik Furdyna , Łukasz Trzeciak (8' Krzysztof Kubiak), Bartłomiej Furdyna , Mikołaj Leśniak - Dawid Kubisztal (88' Łukasz Obara), Marcin Hynowski, Marcin Serafin , Kacper Panek, Dominik Bogdan - Kacper Lis (81' Jakub Gnat)
Sędziował: Tomasz Giżka (Kolegium Sędziów Stalowa Wola)