W meczu 25. kolejki A klasy Wisan Skopanie zremisował w Baranowie Sandomierskim z LZS Jadachy 2:2. Mimo dwubramkowego prowadzenia po dziesięciu minutach gry, nasza drużyna nie zdołała dowieźć korzystnego rezultatu do ostatniego gwizdka sędziego. Dodatkowo, Wisan musiał kończyć mecz w osłabieniu, ponieważ tuż przed przerwą z czerwoną kartką z boiska wyleciał Bartek Furdyna.
Początek meczu nie mógł ułożyć się lepiej dla piłkarzy Wisanu Skopanie. Już po dziesięciu minutach nasz zespół prowadził 2:0. Najpierw w szóstej minucie z rzutu wolnego bramkarza rywali pokonał Bartek Furdyna. Następnie po rozegranym rzucie rożnym, największym sprytem w polu karnym wykazał się Dawid Kubisztal, który umieścił piłkę tuż pod poprzeczką bramki. W 15. minucie ten sam zawodnik mając sporo miejsca zdecydował się na uderzenie z dalszej odległości, które sprawiło dużo kłopotów bramkarzowi przyjezdnych. Chwilę potem po stałym fragmencie gry blisko zdobycia gola był Łukasz Trzeciak. W tej sytuacji tylko cud sprawił, że piłka nie znalazła drogi do siatki. W 29 minucie po niekonwencjonalnie rozegranym kornerze futbolówka szczęśliwie trafia do Marcina Serafina, ale nasz pomocnik strzałem głową trafia wprost w ręce bramkarza. Przełomowym momentem spotkania okazała się 40 minuta, kiedy to bezpośrednią czerwoną kartką za niesportowe zachowanie został ukarany strzelec pierwszego gola - Bartek Furdyna. Po tym wydarzeniu goście poczuli wiatr w żagle i jeszcze przed przerwą ostro ruszyli do ataków. Najpierw kapitalną interwencją popisał się jeszcze Tomek Kryszpin, który dwukrotnie bronił strzały przeciwników z bliskich odległości. Później niestety nasz bramkarz nie miał już szans na skuteczną obronę. Szybki atak gości kończy się precyzyjnym uderzeniem Marcina Tomczyka tuż przy lewym słupku. Do przerwy 2:1 dla gospodarzy.
W drugiej połowie spotkania widowisko straciło trochę na swojej atrakcyjności, ale emocji na pewno nie brakowało. Podopieczni Janusza Hynowskiego zmuszeni byli skupić się na grze defensywnej. Jadachy miały optyczną przewagę, która rzadko przekładała się na poważniejsze zagrożenie w naszym polu karnym. W 56 minucie strzał z okolic szesnastego metra zawodnika przyjezdnych bez problemów obronił Tomek Kryszpin. Dziesięć minut później groźny atak lewym skrzydłem znów przeprowadzili goście. Finalizacja akcji przez gracza LZS była jednak daleka od ideału i piłka znacząco minęła prawy słupek bramki. Dopiero w 73 minucie Marcinowi Wolanowi udało się przechytrzyć szyki obronne naszej drużyny, doprowadzając tym samym do wyrównania. Napastnik wykorzystał błąd stopera Wisanu, który źle ocenił tor lotu piłki po wznowieniu gry przez bramkarza LZS i mierzonym strzałem pod poprzeczkę pokonał Tomka Kryszpina. W końcówce meczu piłkarze Wisanu próbowali jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę - głównie za sprawą stałych fragmentów gry. Naszej drużynie udało się zepchnąć gości do rozpaczliwiej obrony w polu karnym, jednak rezultat spotkania nie uległ już zmianie. Ostatecznie Wisan Skopanie remisuje z LZS Jadachy 2:2.
Grając w osłabieniu, remis z liderem można by uznać za dobry rezultat. Jednak w tym przypadku jest zupełnie inaczej. Wisan, aby jeszcze liczyć się w walce o baraże do klasy okręgowej potrzebował dzisiaj tylko zwycięstwa. Strata punktów w tym meczu prawdopodobnie wyklucza awans naszej drużyny do klasy okręgowej w tym sezonie. Co prawda, matematycznie zespół ze Skopania nie stracił jeszcze szans, ale odrobienie ośmiu punktów w pięciu meczach do Transdźwigu Stale może być zadaniem niemożliwym do wykonania. Jednak wierzymy, że nasi piłkarze nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i dopóki będzie tliła się nadzieja nie zrezygnują z dalszej walki.WISAN Skopanie - LZS Jadachy 2:2 (2:1)
WISAN: Tomasz Kryszpin - Mikołaj Leśniak (76' Janusz Hynowski), Marcin Hynowski, Bartłomiej Furdyna , Mateusz Jarosz - Kacper Panek (64' Krzysztof Kubiak), Marcin Serafin, Łukasz Trzeciak, Arkadiusz Nowak (86' Mirosław Dryka), Dawid Kubisztal (90' Dominik Furdyna) - Kacper Lis (66' Maciej Burdzel)
Sędziował: Mariusz Antosz (KS Stalowa Wola)