Wisan Skopanie przełamał passę siedmiu porażek z rzędu przed własną publicznością. Ekipa prowadzona przez Janusza Hynowskiego pokonała w niedzielne popołudnie Rotundę Krzeszów 1:0. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w pierwszej połowie Kacper Lis.
Gospodarze, zważając na rangę tego spotkania, rzucili się do śmiałych ataków od pierwszego gwizdka sędziego. W 2 minucie Kacper Lis perfekcyjnie obsłużył podaniem nie będącego na pozycji spalonej Krzyśka Kubiaka. Nasz doświadczony napastnik ruszył samotnie w kierunku bramki i będąc w polu karnym podjął decyzję o strzale - bramkarz z Krzeszowa stał na posterunku. W 4 minucie zaatakowała Rotunda. Kopnięcie spod linii bramkowej bez zarzutu zdołał obronić Tomek Kryszpin. W 9 minucie zawodnik gości bardzo niebezpiecznie uderzył z rzutu wolnego – futbolówka minimalnie poszybowała bowiem nad poprzeczką. W 13 minucie swoją okazję znów zaprzepaścił Krzysztof Kubiak. Piłkarz Wisanu wygrał z defensorem walkę o piłkę w bocznej strefie boiska, przebiegł niemal całą połowę z piłką przy nodze, by w fazie finalizacji fatalnie spudłować. W 15 minucie, przez nieuwagę nie wiem za bardzo jakim sposobem, ale tenże sam zawodnik znalazł się po środku w pojedynkę przed golkiperem Rotundy stojącym na skraju pola karnego. Sekwencja późniejszych zdarzeń z tego fragmentu następująca: po pierwotnym kopnięciu Krzysiek Kubiak zdołał dośrodkować w pole karne piłkę odbitą w boczny rejon przez bramkarza, gdzie na zagranie z niecierpliwością czekał Kacper Smykla – lekki strzał skrzydłowego ze Skopania został zablokowany na rzut rożny, natomiast po wykonaniu tego stałego fragmentu gry w sam środek bramki główkował Marcin Serafin. W 20 minucie po podaniu od Łukasza Trzeciaka obok słupka uderzył z okolic szesnastego metra lewą nogą Kacper Lis. W 26 minucie poprzeczka okazała się sprzymierzeńcem naszego zespołu. Po kropnięciu z dystansu gracza przyjezdnych futbolówka ostemplowała najpierw obramowanie bramki, a następnie odbiła się od ziemi – zagrożenie zostało w porę zażegnane przed jednego z naszych obrońców. W 33 minucie trójkowa akcja na prawym skrzydle ekipy ze Skopania została zwieńczona zbyt mocną centrą Krzysztofa Kubiaka – piłka bezpańsko przeleciała przez całe pole karne. W 35 minucie gospodarze dopinają swego. Kacper Lis popisał się skuteczną dobitką do pustej siatki i szybko utonął w objęciach swoich kolegów. Nasz napastnik zdobył swoje dziesiąte trafienie w bieżących rozgrywkach. Na przerwę w lepszych nastrojach schodzili podopieczni Janusza Hynowskiego.
W 60 minucie strzał z boku pola karnego autorstwa Marcina
Serafina powędrował wprost w rękawice bramkarza. Chwilę potem swoich sił z
dalszej odległości spróbował Marcin Hynowski – piłka ominęła dość wyraźnie
poprzeczkę. Goście ograniczali się wyłącznie w drugiej połowie do nielicznych prób z dystansu, które pozostawiały wiele do życzenia. W 70 minucie stojący w
świetle bramki i niepilnowany Dawid Kubisztal niefortunnie kopnął obok słupka. W
74 minucie pożytek z dośrodkowania
Krzysztofa Kubiaka z lewego skrzydła próbował zrobić Wiktor Nowak – strzał głową
rezerwowego Wisanu został zablokowany przez obrońcę i piłka zatrzepotała na
górnej siatce. W 82 minucie pierwsze poważne ostrzeżenie po zmianie stron w wykonaniu
Rotundy – po centrze z rzutu rożnego futbolówka ostatecznie trafiła pod nogi będącego
tuż za szesnastką piłkarza z Krzeszowa, który zdecydował się na natychmiastowe,
ale nieznacznie chybione uderzenie bez przyjęcia. W podstawowym czasie gry szanse
wypracował sobie jeszcze Eryk Pietraszko – pierwsze kopnięcie naszego rezerwowego okazało
się zbyt lekkie, drugie - za wysokie. Olbrzymi kamień z serca spadł natomiast kibicom ze
Skopania w samej końcówce rywalizacji. Interwencją na wagę trzech punktów
popisał się Tomek Kryszpin. Bramkarz Wisanu twarzą zastopował uderzenie zupełnie
niekrytego w polu karnym napastnika gości. Kropkę nad i mógł postawić w odwecie Eryk
Pietraszko. Arbiter liniowy w tej sytuacji słusznie jednak machnął chorągiewką –
pozycja spalona. Po chwili sędzia Nazimek zakończył niedzielną potyczkę.
Ekipa ze Skopania zaserwowała w niedzielne popołudnie festiwal nieskuteczności. W starciu z Rotundą Krzeszów nasz zespół wypracował mnóstwo dogodnych okazji do zdobycia gola. Przypuszczam nawet, że niebiesko – biało - zieloni stworzyli sobie w tym meczu więcej tzw. stuprocentowych sytuacji aniżeli przez całą rundę wiosenną. Jednak indolencja pod bramką przeciwnika była wręcz zatrważająca. Sprawa zwycięstwa powinna być rozstrzygnięta po pierwszej połowie. Dodatkowo, bezskuteczność mogła się zemścić i odbić czkawką w doliczonym czasie gry – tylko dzięki paradzie naszego bramkarza po minionej serii gier nie znajdujemy się w strefie spadkowej. Zwycięstwo owszem ważne, można powiedzieć zasłużone, z pewnością bardzo cieszy, ale dużo pracy czeka jeszcze naszą drużynę, aby zrealizować podstawowy cel – utrzymanie w klasie okręgowej. Mankamentów jest bowiem dużo do poprawy, a słabszego rywala w lidze już nie będzie.
WISAN Skopanie - Rotunda Krzeszów 1:0 (1:0)
1:0 35' Kacper Lis
WISAN: Tomasz Kryszpin - Mikołaj Leśniak, Marcin Hynowski, Bartłomiej Furdyna, Paweł Czechura (78' Janusz Hynowski) - Dominik Bogdan (84' Eryk Pietraszko), Marcin Serafin, Łukasz Trzeciak (59' Mateusz Jadach), Kacper Smykla (36' Dawid Kubisztal) (71' Wiktor Nowak) - Kacper Lis , Krzysztof Kubiak
Sędziował: Piotr Nazimek
Aaaa nie to Ty jesteś słaby no tak bo Internet pozwala 😁
Pozdro