Wisan Skopanie sprawił tęgie lanie Sanowi Wrzawy. Drużyna prowadzona przez Janusza Hynowskiego wygrała 7:0. Niekwestionowanym bohaterem spotkania został zdobywca pięciu bramek oraz autor dwóch asyst - Krzysztof Kubiak.
Ekipa ze Skopania od pierwszego gwizdka sędziego zaczęła dyktować warunki narzucając nieosiągalny dla przeciwników sposób gry. Ataki naszego zespołu sunęły z każdego sektora boiska. W 2 minucie po dośrodkowaniu z prawego skrzydła uderzenie głową Dawida Jarosza odbił nad poprzeczkę bramkarz Sanu. Chwilę potem ponownie świetna interwencja bramkarza przeszkodziła naszemu piłkarzowi w zdobyciu bramki – z rzutu wolnego strzelał z odpowiednią precyzją i siłą Bartłomiej Furdyna. Goście incydentalnie polowali na swoje trafienia. W 14 minucie zawodnik z Wrzaw kopnął zza pola karnego nad bramką. Worek z bramkami rozwiązał się w 18 minucie. Marcin Serafin prostopadłym podaniem uruchomił znajdującego się po prawej stronie pola karnego Krzysztofa Kubiaka, któremu w sytuacji sam na sam pozostało umieścić wyłącznie futbolówkę w siatce. I tak też się stało – nasz napastnik z niezwykłą gracją daje naszemu zespołowi prowadzenie. Minutę potem do podwyższenia rezultatu niewiele zabrakło Dawidowi Kubisztalowi, ale nasz pomocnik niewłaściwie przyłożył głowę do wrzutki Dawida Jarosza z lewej flanki. W 24 minucie po płaskim zagraniu w pole karne piłkę nad poprzeczkę skierował uderzeniem bez przyjęcia Krzysztof Kubiak. Nasz napastnik nie zamierzał się jednak zniechęcać i w 30 minucie po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Nienaganne przyjęcie futbolówki w szesnastce po centrze Dawida Jarosza pozwoliło graczowi Wisanu na oddanie lewą nogą celnego kopnięcia tuż obok lewego słupka. Zespół Sanu poważnie bramce zabezpieczanej przez Tomasza Kryszpina zagroziła w 34 minucie. Wówczas zawodnik przyjezdnych ruszył prawą stroną boiska i będąc już w polu karnym uderzył wprost w naszego bramkarza. W 39 minucie po dośrodkowaniu obrońca Sanu mówiąc potocznie machnął się, jednak tego błędu nie wykorzystał Dawid Jarosz, który odwracając się na lewą nogę zbyt lekko, z dość bliskiej odległości, kopnął w sam środek bramki. W 42 minucie drużyna Wisanu zadała kolejny cios. Wrzutka Krzysztofa Kubiaka z lewego sektora boiska znalazła adresata w osobie niepilnowanego Dawida Kubisztala. Naszemu zawodnikowi w finalizacji nie przeszkodził ostry kąt i pewnie pokonał bramkarza przeciwników. Do przerwy trzybramkowe prowadzenie Wisanu.
Po zamianie stron boiska obraz gry ogólnie pozostał bez zmian. Drużyna gospodarzy górowała bezapelacyjnie nad rywalami i raczej bez znaczenia był fakt, mając na uwadze pierwszą połowę rywalizacji, że zespół Sanu przyjechał do Skopania gołą jedenastką. Jednak parę razy w pierwszym kwadransie gry swoje umiejętności bramkarskie mógł zademonstrować Tomasz Kryszpin. W 47 minucie popisał się paradą na notę po uderzeniu z dystansu, a chwilę później zdołał obronić kopnięcie z lewej strony pola karnego – dobitka tego strzału okazała się natomiast niecelna. W międzyczasie głodna kolejnego trafienia była ekipa ze Skopania, ale kopnięcie Wiktora Nowaka z głębi pola karnego sparował na rzut rożny bramkarz, natomiast po sprytnie, krótko rozegranym rzucie wolnym Dawid Kubisztal w sytuacji sam na sam posłał futbolówkę minimalnie obok prawego słupka. W 57 minucie wrzutkę z prawego skrzydła niecelnie wślizgiem zamykał zawodnik Sanu. W 66 minucie na drugiego gola czyhał Dawid Kubisztal. Krzysztof Kubiak na prawej flance wywiódł w pole efektownym dryblingiem obrońców z Wrzaw, posłał piłkę w szesnastkę, ale wcześniej wspomniany Dawid Kubisztal strzelił wprost w bramkarza. Następne minuty należały już tylko do Krzysztofa Kubiaka. Doświadczony napastnik Wisanu w osiem minut zaaplikował przeciwnikom trzy kolejne bramki. Dwukrotnie wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem, by w 81 minucie skutecznie wyegzekwować rzut karny, nawiasem mówiąc odgwizdanego po faulu na nim samym. Dzieła zniszczenia dopełnił trener Janusz Hynowski, który spróbował swoich sił z dystansu – po rykoszecie futbolówka znalazła szczęśliwie drogę do bramki.
Drużyna Wisanu Skopanie melduje wykonanie zadania. Absolutna demolka, fani serii gry Football Manager powiedzieliby o teksańskiej masakrze piłą mechaniczną. Zwycięstwo imienia Krzysztofa Kubiaka. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że w niedzielne popołudnie nasz napastnik rozegrał mecz życia, przechodząc do annałów strzeleckich naszego zespołu Pięć bramek, dwie asysty – wyczyn godny podziwu, nawet na tym poziomie rozgrywkowym. Ale po dzisiejszym występie możemy piać peany na cześć całego zespołu. Ekipa ze Skopania zagrała bardzo dobre zawody i funkcjonowała jak w szwajcarskim zegarku. Ofensywny polot powiązany z różnorodnym repertuarem zagrań siał postrach w szeregach obronnych przyjezdnych, co potwierdza zresztą statystyka oddanych strzałów. Okazji było bez liku. Ale na docenienie zasługuje również nasza defensywa. Po raz pierwszy od pojedynku z Rotundą Krzeszów z maja 2019 roku (1:0), a więc tym samym od 24 meczów zachowujemy czyste konto. Naprawdę kompletny występ naszych zawodników, który stanowi dobry prognostyk przed nadchodzącą rywalizacją z czołówką ligi.
WISAN Skopanie - San Wrzawy 7:0 (3:0)
1:0 17' Krzysztof Kubiak (asysta Marcin Serafin)
2:0 30' Krzysztof Kubiak (asysta Dawid Jarosz)
3:0 42' Dawid Kubisztal (asysta Krzysztof Kubiak)
4:0 73' Krzysztof Kubiak (asysta Marcin Serafin)
5:0 76' Krzysztof Kubiak (asysta Dawid Kubisztal)
6:0 81' Krzysztof Kubiak
7:0 84' Janusz Hynowski (asysta Krzysztof Kubiak)
WISAN: Tomasz Kryszpin - Mikołaj Leśniak, Kamil Kędziora, Bartłomiej Furdyna, Łukasz Trzeciak - Dawid Kubisztal , Marcin Serafin, Marcin Hynowski (71' Janusz Hynowski ), Wiktor Nowak (59' Karol Sawicki) (75' Dawid Zgórski), Dawid Jarosz (62' Eryk Pietraszko) - Krzysztof Kubiak
Sędziował: Wojciech Wolan (Tarnobrzeg)
WISAN Skopanie | Statystyki meczowe | San Wrzawy |
---|---|---|
28 | strzały | 12 |
16 | strzały celne | 5 |
3 | spalone | 2 |
7 | rzuty rożne | 1 |