W pierwszym meczu Pucharu Polski na szczeblu województwa Wisan Skopanie przegrał na własnym terenie z Resovią 0:2.
Przez większość spotkania to przyjezdni kontrolowali to co się dzieje na boisku i stwarzali sytuację pod bramką strzeżoną przez Mateusza Kuszaja, a obie bramki padły dopiero w ostatnim kwadransie gry.
Drużyna Wisanu Skopanie po ostatnim ligowym zwycięstwie przystąpiła do spotkania w dobrych nastrojach, ale za to bez dwóch zawodników pazujących za żółte kartki: Mateusza Jarosza i Kacpra Smykli, w pierwszej jedenastce zagrał za to Konrad Pluta.
Od pierwszych minut inicjatywę przejęli przyjezdni, Wisan postawił na twardą przede wszystkim obronę, nie dopuszczanie rywala pod własną bramkę i choć wyraźnie więcej przy piłce utrzymywali się goście nie zabardzo przekładało się to na pozycje strzeleckie. W pierwszej połowie toczyła się głównie w środkowej części boiska. Dobrą okazję zawodnicy z Rzeszowa mieli w 20 minucie, kiedy to napastnika Resovii powstrzymał bramkarz ekipy ze Skopania - Mateusz Kuszaj. Kilkadziesiąt sekund później ponownie od utraty gola miejscowych uratował ich bramkarz. Kilka minut później po drugiej stronie boiska niewiele zza pola karnego pomylił się Witek Uzar. Do przerwy 0:0.
Po zmianie stron, w 47 minucie do głosu doszli gospodarze, po akcji prawą flanką w dobrej sytuacji znalazł się Marcin Lis, który jednak uderzył za mocno i piłka przeleciała nad bramką. W 52 minucie wyborną okazję do wyprowadzenia swojej drużyny na prowadzenie miał Sebastian Dziedzic, ale na przeszkodzie stanął słupek. Przewaga Resovii nie podlegała dyskusji, gracze Wisanu rzadko bywali pod bramką przeciwnika, Resovia wciąż czekała na tę jedną akcją, która mogła by otworzyć worek z bramkami. W 65 minucie po dośrodkowaniu w pole karne głową uderzał jeden z napastników gości, ale i tym razem na posterunku był Kuszaj. W 76 minucie Resovia dopięła swego, po aucie z lewej strony boiska i nieporozumieniu w defensywie Wisanu okazji nie zmarnował Radosław Adamski i goście wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Kilka minut później ponownie znać o sobie dał Mateusz Kuszaj, tym razem broniąc zarówno strzał wprowadzonego wcześniej Bartłomieja Makowskiego oraz dobitkę innego zawodnika Resovii. Wydawało się, że pierwszy mecz finału zakończy się rezultatem 0:1, ale w 90 minucie zespół z Rzeszowa zadał ostateczny cios. Po rzucie wolnym niepilnowany w polu karnym znalazł się Karol Skuba i pewnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce.
Wynik 0:2 w pełni odzwierciedla dzisiejsze zmagania pucharowe. Resovia przez całe spotkanie miała optymalną przewagę, więcej operowała piłką, ale Wisan mądrze odpierał ataki gości, aż do 76 minuty gdy padła pierwsza bramka. Szkoda straconego drugiego gola, bo przecież przed nami rewanż w Rzeszowie. Brawa dzisiaj dla naszych zawodników, głównych aktorów tego wydarzenia, którzy doszli do tego etapu i mogli się spróbować na tle drużyny pukającej do drugiej ligi, za walkę, zostawienie kawałka zdrowia na boisku dziękujemy. Podziękowania i wielkie brawa należą się również dla licznie zgromadzonych kibiców, którzy przez całe 90 minut dopingowali swój zespół.
0:1 76' Radosław Adamski
0:2 90' Karol Skuba
WISAN: Mateusz Kuszaj - Krzysztof Kubiak (89' Kacper Kłosowski), Marcin Hynowski, Paweł Durda, Bartłomiej Furdyna - Witold Uzar (66' Wojciech Lis), Konrad Pluta (86' Łukasz Trzaska), Jarosław Zych, Dawid Rzeźwicki (80' Marcin Serafin), Tomasz Polek - Marcin Lis (77' Marcin Szlęzak)
RESOVIA: Marcin Pietryka – Jakub Konefał, Adam Sadecki, Mirosław Baran, Piotr Szkolnik (57′ Bartłomiej Makowski) - Przemysław Pyrdek (46′ Szymon Kaliniec), Kacper Rop (60′ Michał Daniel), Sebastian Fedan (46′ Radosław Adamski ), Sebastian Dziedzic - Tomasz Ciećko (72′ Karol Skuba ), Patryk Róg
Sędziował: Tomasz Jagieła (Krosno)
Drużyna Wisanu Skopanie po ostatnim ligowym zwycięstwie przystąpiła do spotkania w dobrych nastrojach, ale za to bez dwóch zawodników pazujących za żółte kartki: Mateusza Jarosza i Kacpra Smykli, w pierwszej jedenastce zagrał za to Konrad Pluta.
WISAN Skopanie - Resovia Rzeszów 0:2 (0:0)
zdjęcia z meczuOd pierwszych minut inicjatywę przejęli przyjezdni, Wisan postawił na twardą przede wszystkim obronę, nie dopuszczanie rywala pod własną bramkę i choć wyraźnie więcej przy piłce utrzymywali się goście nie zabardzo przekładało się to na pozycje strzeleckie. W pierwszej połowie toczyła się głównie w środkowej części boiska. Dobrą okazję zawodnicy z Rzeszowa mieli w 20 minucie, kiedy to napastnika Resovii powstrzymał bramkarz ekipy ze Skopania - Mateusz Kuszaj. Kilkadziesiąt sekund później ponownie od utraty gola miejscowych uratował ich bramkarz. Kilka minut później po drugiej stronie boiska niewiele zza pola karnego pomylił się Witek Uzar. Do przerwy 0:0.
Po zmianie stron, w 47 minucie do głosu doszli gospodarze, po akcji prawą flanką w dobrej sytuacji znalazł się Marcin Lis, który jednak uderzył za mocno i piłka przeleciała nad bramką. W 52 minucie wyborną okazję do wyprowadzenia swojej drużyny na prowadzenie miał Sebastian Dziedzic, ale na przeszkodzie stanął słupek. Przewaga Resovii nie podlegała dyskusji, gracze Wisanu rzadko bywali pod bramką przeciwnika, Resovia wciąż czekała na tę jedną akcją, która mogła by otworzyć worek z bramkami. W 65 minucie po dośrodkowaniu w pole karne głową uderzał jeden z napastników gości, ale i tym razem na posterunku był Kuszaj. W 76 minucie Resovia dopięła swego, po aucie z lewej strony boiska i nieporozumieniu w defensywie Wisanu okazji nie zmarnował Radosław Adamski i goście wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Kilka minut później ponownie znać o sobie dał Mateusz Kuszaj, tym razem broniąc zarówno strzał wprowadzonego wcześniej Bartłomieja Makowskiego oraz dobitkę innego zawodnika Resovii. Wydawało się, że pierwszy mecz finału zakończy się rezultatem 0:1, ale w 90 minucie zespół z Rzeszowa zadał ostateczny cios. Po rzucie wolnym niepilnowany w polu karnym znalazł się Karol Skuba i pewnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce.
Wynik 0:2 w pełni odzwierciedla dzisiejsze zmagania pucharowe. Resovia przez całe spotkanie miała optymalną przewagę, więcej operowała piłką, ale Wisan mądrze odpierał ataki gości, aż do 76 minuty gdy padła pierwsza bramka. Szkoda straconego drugiego gola, bo przecież przed nami rewanż w Rzeszowie. Brawa dzisiaj dla naszych zawodników, głównych aktorów tego wydarzenia, którzy doszli do tego etapu i mogli się spróbować na tle drużyny pukającej do drugiej ligi, za walkę, zostawienie kawałka zdrowia na boisku dziękujemy. Podziękowania i wielkie brawa należą się również dla licznie zgromadzonych kibiców, którzy przez całe 90 minut dopingowali swój zespół.
0:1 76' Radosław Adamski
0:2 90' Karol Skuba
WISAN: Mateusz Kuszaj - Krzysztof Kubiak (89' Kacper Kłosowski), Marcin Hynowski, Paweł Durda, Bartłomiej Furdyna - Witold Uzar (66' Wojciech Lis), Konrad Pluta (86' Łukasz Trzaska), Jarosław Zych, Dawid Rzeźwicki (80' Marcin Serafin), Tomasz Polek - Marcin Lis (77' Marcin Szlęzak)
RESOVIA: Marcin Pietryka – Jakub Konefał, Adam Sadecki, Mirosław Baran, Piotr Szkolnik (57′ Bartłomiej Makowski) - Przemysław Pyrdek (46′ Szymon Kaliniec), Kacper Rop (60′ Michał Daniel), Sebastian Fedan (46′ Radosław Adamski ), Sebastian Dziedzic - Tomasz Ciećko (72′ Karol Skuba ), Patryk Róg
Sędziował: Tomasz Jagieła (Krosno)