Licznik się nie zatrzymuje. Wisan Skopanie odniósł siódmą porażkę z rzędu przed własną publicznością. Ekipa prowadzona przez Janusza Hynowskiego przegrała 0:1 w Baranowie Sandomierskim z LKS Brzyska Wola. Przewaga nad strefą spadkową zmalała zaledwie do jednego punktu.
Widowisko stało na wyrównanym poziomie. Żadna ze stron nie dominowała wyraźnie na boisku – akcje przenosiły się z jednego pola karnego na drugie. W 11 minucie uderzenie z dystansu autorstwa Marcina Serafina powędrowało nieznacznie obok lewego słupka. W 14 minucie zawodnik gości zwiódł balansem ciała dwóch naszych obrońców na boku pola karnego – strzał przy krótkim słupku odbił na rzut rożny Tomek Kryszpin. W 25 minucie próbę zza pola karnego wykonał Krzysiek Kubiak – kopnięcie zdecydowanie było dalekie od ideału. W 28 minucie dośrodkowanie z lewego skrzydła zostało zwieńczone bardzo chybionym, sytuacyjnym uderzeniem z powietrza przez gracza z Brzyskiej Woli. W 43 minucie po wrzutce Krzysztofa Kubiaka niepewną interwencją popisał się bramkarz LKS – futbolówka o centymetry minęła znajdującego się w pobliżu Kacpra Smyklę. Do przerwy bezbramkowy remis.
Druga część spotkania rozpoczęła się od zagrożenia pod bramką Tomka Kryszpina. W 50 minucie po dalekim kopnięciu z rzutu wolnego piłka trafiła do niepilnowanego zawodnika gości, który bez namysłu po wcześniejszym podręcznikowym przyjęciu oddał strzał nad poprzeczką. O losach niedzielnego meczu zadecydował moment dekoncentracji i zawahania. W 54 minucie futbolówka po interwencji naszego bramkarza znalazła się pod nogami Stanisława Kruka. Piłkarz LKS ominął nadto defensora WIsanu i wpakował piłkę do pustej bramki. Ekipa ze Skopania rozpoczęła rozpaczliwe starania doprowadzenia do stanu remisowego. Dominowała zwłaszcza charakterystyczna taktyka gry na „aferę”. W 74 minucie po dośrodkowaniu z prawej strony boiska w sam środek bramki główkował Kacper Lis. W 81 minucie po wyrzucie z autu odwrócony tyłem do bramki napastnik Wisanu podał do lepiej ustawionego Mirka Dryki - nasz rezerwowy kopnął lewą nogą wysoko nad poprzeczką. W końcówce rywalizacji znacznie klarowniejsze okazje od wspomnianych wyżej wypracowała sobie drużyna z Brzyskiej Woli. W 84 minucie piłkarz przyjezdnych ściął akcję do środka i minąwszy naszego bramkarza strzelił w stronę bramki – na szczęście Bartek Furdyna w porę zablokował piłkę. Natomiast w 88 minucie po szybko rozegranym rzucie wolnym gracz LKS zmarnował sytuację sam na sam uderzając „szpicem” niedaleko obok słupka. Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego strzał głową Kacpra Lisa po wrzutce ze stałego fragmentu gry został odbity przez obrońcę. Ostatecznie Wisan Skopanie minimalnie przegrywa z LKS Brzyska Wola 0:1.
Mimo wyrównanego spotkania, LKS Brzyska Wola okazał się być zespołem lepszym o tę jedną bramkę. Będę mało wymagający, ale w porównaniu do ostatnich wyczynów niebiesko – biało – zieloni zaprezentowali się w niedzielę dosyć znośnie. Jednak marne to pocieszenie. W starciach z przeciwnikami w naszym zasięgu trzeba szukać po prostu kompletu punktów. Tego w niedzielę się nie udało. Widmo spadku coraz bardziej zaczyna krążyć nad Skopaniem. Porażka z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie niczego dobrego nie wróży. Ale walczymy dalej!
WISAN Skopanie - LKS Brzyska Wola 0:1 (0:0)
0:1 54' Stanisław Kruk
WISAN: Tomasz Kryszpin - Mikołaj Leśniak, Mateusz Jadach (71' Janusz Hynowski), Bartłomiej Furdyna, Paweł Czechura - Marcin Serafin , Łukasz Trzeciak (59' Marcin Hynowski), Dawid Kubisztal (56' Mirosław Dryka), Kacper Smykla (76' Wiktor Nowak) - Kacper Lis, Krzysztof Kubiak
Sędziował: Tomasz Weber