Kibice Wisanu nie doczekali się w niedzielę dobrej gry swojego zespołu. Drużyna prowadzona przez Janusza Hynowskiego zaliczyła kolejny wstydliwy występ i przegrywa z KS Żupawa 1:2. Dla naszych przeciwników to pierwsza zdobycz punktowa na wyjeździe, dla drużyny ze Skopania szósta porażka z rzędu.
Rywalizację odważnie rozpoczęła ekipa gości. Zupełnie nieprzestraszona KS Żupawa, bo w sumie czego się tu bać, sprawiała w początkowych minutach dobre wrażenie. Naszą bramkę ostrzelano kilkukrotnie, ale trzeba zaznaczyć, iż całkiem prawie niegroźnie. W międzyczasie w 10 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę na górnej siatce strzałem głową umieścił Dawid Jarosz. Z minuty na minutę gra przyjmowała znamiona bardziej wyrównanej. W 20 minucie po szybkiej wymianie podań między Kacprem Pankiem i Arkiem Nowakiem ten drugi podał do czekającego na boku pola karnego Dawida Jarosza - skrzydłowy Wisanu uderzył w tym przypadku w boczną siatkę. Ale już następna próba naszego zawodnika, zgodnie z powiedzeniem do trzech razy sztuka, była efektywna. Nasz zawodnik stojący tuż zza szesnastką doczekał się zagrania i zdecydował się na uderzenie lewą nogą. Piłka szczęśliwie odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Dla Dawida to debiutancka bramka w seniorach Wisanu Skopanie. Radość z prowadzenia nie trwała długo. Jednym z katów naszego zespołu okazał się nasz były piłkarz – Kamil Michalski. Gracz z Żupawy uprzedził wychodzącego do wrzutki Tomasza Kryszpina i uderzeniem głową wpisał się na listę strzelców. Minutę potem nasz bramkarz zmuszony został do piąstkowania futbolówki na rzut rożny po kopnięciu z dystansu. W 30 minucie można było powiedzieć, że nieszczęścia chodzą parami. Ponownie niezadowalająco, tym razem na linii, zachował się golkiper Wisanu. Centrę z prawego sektora boiska skutecznie sfinalizował strzałem głową Zbigniew Kozioł – futbolówka przedostała się pod rękami nieporadnie interweniującemu Tomaszowi Kryszpinowi. Chwilę potem Bartek Furdyna przy próbie wyprowadzenia piłki zanotował nierozważną stratę, gracz przyjezdnych po przechwycie obrał kurs w kierunku szesnastki, ale zawiodło wykończenie. W 41 minucie bramkarz ze Skopania wyciągnął się jak struna broniąc kopnięcie z boku pola karnego.
Po zmianie stron błyskawicznie do wyrównania próbowali doprowadzić gospodarze. W ciągu dwóch minut piłkarze Wisanu trzykrotnie szukali drogi do bramki. Bezowocnie. W 48 minucie po kopnięciu Arka Nowaka z dystansu futbolówkę zmierzającą tuż obok słupka na rzut rożny odbił bramkarz z Żupawy. Następnie po krótko rozegranym stałym fragmencie gry ze strzałem Bartka Furdyny zza pola karnego ponownie świetnie poradził sobie bramkarz. Natomiast minutę potem atomowe uderzenie Kacpra Panka ze znacznej odległości powędrowało nieznacznie obok prawego słupka. Ekipa z Żupawy ewidentnie nastawiła się na obronę korzystnego rezultatu, sporadycznie goszcząc w naszym polu karnym. I niestety zasieki obronne przeciwnika okazały się nie do przełamania. Nasze działania w ataku często duszone były w zarodku, dlatego trudno powiedzieć, iż goście zmuszeni zostali do rozpaczliwiej obrony. Kilka z nich warto wymienić, ale brakowało w nich czegoś konkretnego. W 59 minucie centrę z lewego skrzydła bardzo niecelnie zamykał Dawid Kubisztal posyłając futbolówkę na posesję przychodni medycznej. W 66 minucie Kacper Panek poszukał płaskim dośrodkowaniem w polu karnym Krzysztofa Kubiaka, ale obyło się znów bez większego zagrożenia. W 70 minucie na indywidualne rozwiązanie zdecydował się rezerwowy Krzysztof Kubiak. Zawodnik Wisanu balansem ciała zwiódł kilku rywali i znalazł się z prawej strony pola karnego – uderzenie przy krótkim słupku nie sprawiło większych problemów bramkarzowi. W 83 minucie swoich sił z dystansu spróbował natomiast Wiktor Nowak – futbolówka pofrunęła obok słupka. W 87 minucie po wrzutce z prawej flanki nieco zakotłowało się w polu bramkowym przeciwników. Marcin Serafin nawet chyba zdołał oddać strzał głową, ale na posterunku znów stał bramkarz z Żupawy. Nawet osiem dodatkowo doliczonych minut nie wystarczyło naszemu zespołowi do wyrównania. Ekipa ze Skopania odnosi szóstą porażkę z rzędu.
Krótkie i szybkie wnioski. Po pierwsze, nie uczymy się na własnych błędach – znów tracimy szybko bramkę tuż po zdobyciu. Po drugie, zmiany kompletnie nietrafione - mam na myśli bardziej wybór osób zmienianych, a nie zmienników. Nawet w niedzielę bramkarz za bardzo nie posłużył pomocną dłonią, co zdarza się naprawdę rzadko. Mam również wrażenie, może się mylę, ale brakowało na boisku takiej pozytywnej, napędzającej pozostałych do wzmożonego wysiłku i tak bardzo potrzebnej w takich momentach piłkarskiej złości. Zamiast wychodzić z kryzysu nasza drużyna coraz bardziej się w nim pogrąża. Niech ta runda po prostu wreszcie się skończy.
WISAN Skopanie - KS Żupawa 1:2 (1:2)
1:0 24' Dawid Jarosz (asysta Kacper Panek)
1:1 26' Kamil Michalski
1:2 30' Zbigniew Kozieł
WISAN: Tomasz Kryszpin - Mikołaj Leśniak, Dawid Ozga, Bartłomiej Furdyna, Paweł Czechura (76' Kacper Smykla) - Dawid Kubisztal (81' Eryk Pietraszko), Marcin Serafin, Marcin Hynowski, Arkadiusz Nowak (59' Wiktor Nowak), Dawid Jarosz (54' Krzysztof Kubiak) - Kacper Panek (67' Mirosław Dryka)
Sędziował: Jan Grdeń
WISAN Skopanie | Statystyki meczowe | KS Żupawa |
---|---|---|
19 | strzały | 20 |
7 | strzały celne | 6 |
2 | spalone | 4 |
7 | rzuty rożne | 4 |