Ekipa prowadzona przez Janusza Hynowskiego nie dotrzymała kroku Unii Nowa Sarzyna. Niebiesko - biało - zieloni z bagażem pięciu bramek opuszczali obiekt w Baranowie Sandomierskim.
Scenariusz środowej potyczki ułożył się identycznie do meczów z Sokołem Kamień czy Stalą II Stalowa Wola. Rywale zdobyli prowadzenie, w try miga dorzucili trafienie numer dwa i w pełni kontrolowali przebieg rywalizacji częstokroć atakując bramkę strzeżoną przez Tomka Kryszpina. W 9 minucie dośrodkowanie Michała Madeja z lewego skrzydła dość niespodziewanie przeinaczyło się w bezpośredniego gola. W 15 minucie koronkowa akcja na jeden kontakt tuż przed polem karnym wyprowadziła w pole naszą defensywę – Artur Łuczak bezproblemowo płaskim, pewnym uderzeniem umieszcza futbolówkę w siatce. 0:2 po kwadransie gry. Gospodarze próbowali zagrozić ze stałego fragmentu gry. W 28 minucie po wrzutce z rzutu rożnego niecelnie nad bramką główkował Kacper Lis. W 39 minucie kontrę gości po podaniu ziemią w pole karne skonkretyzował strzałem z bliskiej odległości Michał Madej – piłkarz Unii zdobywa wobec tego swoje pierwsze bramki w tym sezonie. Tuż przed przerwą zryw ekipy ze Skopania. Ostatecznie na kopnięcie z głębi szesnastki zdecydował się Oskar Smykla - piłka pofrunęła wysoko nad poprzeczką.
Na początku drugiej połowy na boisku zameldowali się Krzysztof Kubiak oraz debiutujący w naszym zespole Dawid Ozga. W 47 minucie sytuację sam na sam z graczem Unii wybronił nogami Tomek Kryszpin – dobitka pozostawiała natomiast wiele do życzenia. Chwilę potem szansa wypracowana przez Unitów zwieńczona została minimalnie chybionym strzałem obok lewego słupka. W 52 minucie Arek Nowak otrzymał futbolówkę od Krzysztofa Kubiaka i zagrał do Oskara Smykli – uderzenie lewą nogą skrzydłowego Wisanu powędrowało wprost w interweniującego bramkarza. W 55 minucie bezpańska piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego dość niebezpiecznie minęła słupek bramki naszego zespołu. W 60 minucie w ciągu kilku, może kilkunastu sekund za niepotrzebną dyskusję i kwestionowanie decyzji arbitra głównego dwoma żółtymi, a w konsekwencji czerwoną kartką został ukarany Oskar Smykla. Dodatkowe wolne miejsce na murawie – więcej okazji dla przyjezdnych. W 66 minucie zawodnik z Nowej Sarzyny uderzeniem głową obok słupka zaprzepaścił idealną wrzutkę z lewego skrzydła. W 69 minucie piłkarz Unii w niewytłumaczalny sposób przedryblował kilku naszych defensorów, w tym golkipera – ostatecznie utracie gola ofiarną interwencją z linii bramkowej zapobiegł Mateusz Jadach. Niedługo potem po centrze z rzutu rożnego na posterunku stał Tomek Kryszpin - strzał główką został sparowany nad poprzeczkę. W 72 minucie dublet zalicza Artur Łuczak – określenie „w same widły” perfekcyjnie oddaje kopnięcie tego zawodnika. W ostatnim kwadransie gry Unici trzykrotnie próbowali swoich sił z dystansu. Raz futbolówka przeleciała obok prawego słupka, następnie podwójnie swoimi kompetencjami musiał wykazać się bramkarz ze Skopania. W doliczonym czasie gry Bartłomiej Gnatek dokończył dzieła zniszczenia. Krótko rozegrany korner, centra, skuteczna główka – tak wyglądała sekwencja zdarzeń ostatniej akcji meczu. Wisan Skopanie przegrywa szósty mecz z rzędu na własnym stadionie.
Wnioski po spotkaniu? Koszmary powróciły. Unia wypunktowała wszystkie słabości podopiecznych Janusza Hynowskiego. Potocznie mówiąc, ekipa ze Skopania nie miała ani „sztycha” w starciu z Unią Nowa Sarzyna. Porównując z niedzielnym pojedynkiem – niebo i ziemia. W niedzielę zaświeciło światełko w tunelu, dziś entuzjazm szybko przygasł. Dziw bierze, że w krótkim czasie można rozegrać aż tak skrajnie różne mecze. Sytuacja w tabeli wygląda bez przestanku na alarmującą.
WISAN Skopanie - Unia Nowa Sarzyna 0:5 (0:3)
0:1 9' Michał Madej
0:2 15' Artur Łuczak
0:3 39' Michał Madej
0:4 72' Artur Łuczak
0:5 90' Bartłomiej Gnatek
60' Oskar Smykla (WISAN Skopanie)
WISAN: Tomasz Kryszpin - Mikołaj Leśniak, Mateusz Jadach, Bartłomiej Furdyna (46' Dawid Ozga), Paweł Czechura (46' Krzysztof Kubiak) - Dominik Bogdan , Marcin Serafin (66' Eryk Pietraszko), Kacper Lis, Dawid Kubisztal (58' Kacper Smykla), Oskar Smykla - Arkadiusz Nowak (81' Jakub Gnat)
Sędziował: Rafał Sawicki