Piłkarze Wisanu Skopanie nieudanie zainaugurowali rundę wiosenną sezonu 2018/2019. Ekipa prowadzona przez Janusza Hynowskiego wraca z Kamienia bez żadnej zdobyczy punktowej - gospodarze zwyciężyli 3:0.
Szansę debiutu w barwach klubu ze Skopania od pierwszych
minut otrzymali Mateusz Jadach oraz Paweł Rębisz. Na niewiele zdało się defensywne
ustawienie naszego zespołu – trener Hynowski zdecydował się na grę trzema,
nisko ustawionymi środkowymi pomocnikami. Cała nasza taktyka i wszystkie
wskazówki przekazane w szatni szybko wzięły w łeb, gdyż w drugiej minucie
gospodarze obejmują prowadzenie. Nasza obrona w błahy wręcz sposób została
zaskoczona – po wyrzucie z autu w pole karne Kamil Kobylarz bez najmniejszych
problemów umieścił futbolówkę w siatce. W 6 minucie nasz obrońca ofiarną interwencją
wślizgiem zapobiegł utracie drugiego gola wybijając piłkę z samej linii
bramkowej. Przewaga Sokoła w tym fragmencie rywalizacji była niezaprzeczalna i
wzrastała z każdą chwilą. Została ona dodatkowo udokumentowana w 21 minucie. Dośrodkowanie
z lewego skrzydła kopnięciem bez przyjęcia po koźle zamknął Grzegorz Rychel. Cztery
minuty potem uderzenie z rzutu wolnego obronił Tomek Kryszpin. W 36 minucie znów
swoim kunsztem bramkarskim wykazał się bramkarz ze Skopania parując piłkę nad
poprzeczką po strzale głową. Cechą charakterystyczną miejscowych w pierwszej
połowie stały się zagrania długiej piłki z połowy przeciwnika do zamykających akcję i ustawionych
po prawej stronie boiska zawodników. Kilkukrotnie w ten sposób ekipa z Kamienia
przetransportowała futbolówkę w nasze pole karne stwarzając realne zagrożenie –
piłkarzom gospodarzy brakowało tylko skutecznej finalizacji albo precyzyjnego zagrania
do lepiej ustawionego kolegi. W 44 minucie znów na posterunku stał Tomek
Kryszpin – strzał blisko prawego słupka z piątego metra został odbity poza
linię bramkową. Do przerwy nasza drużyna schodziła z dwubramkową stratą.
Po zmianie stron do pracy próbowali się wziąć piłkarze Janusza Hynowskiego. Dowodem – pierwsza składna akcja na połowie rywala tuż po wznowieniu gry. Kacper Panek uruchomił podaniem Mirka Drykę. Nasz boczny pomocnik urwał się prawym skrzydłem i posłał płaskie podanie w pole karne. Niepewną interwencją w parterze popisał się bramkarz Sokoła, ale będący w pobliżu Dawid Kubisztal nie zdołał dobiec do uciekającej poza linię bramkową futbolówki. Następnie zawodnicy z Kamienia w przeciągu dwóch minut próbowali swoich sił z dystansu – oba strzały nie zostały skierowane nawet w światło bramki. W 59 minucie gospodarze znów znajdują drogę do naszej bramki. Cudowną przewrotką zaimponował Nazar Metenka. Fantastyczny gol tego piłkarza! 3:0 na tablicy świetlnej. Po tym trafieniu tempo spotkania nieco opadło, a rywalizacja straciła na jakości. W polu karnym obu zespołów niewiele ciekawego się działo. Dopiero w 83 minucie Marcin Hynowski bliski był zdobycia honorowego gola. Strzał głową naszego pomocnika po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nieznacznie pofrunął nad poprzeczką.
Z pierwszego spotkania w rundzie wiosennej niebiesko – biało – zieloni mogą wracać niezadowoleni. Głupkowato stracona bramka na początku szybko ustawiła mecz. Grając z takim przeciwnikiem nie można sobie pozwolić na taki brak koncentracji. Ekipa z powiatu rzeszowskiego szybko zdobyła następnie drugą bramkę i kontrolowała przebieg rywalizacji. Bez wątpienia, Sokół Kamień w pełni zasłużył na zwycięstwo. Mimo tego ekipa ze Skopania zaprezentowała się dość solidnie, przede wszystkim w drugiej połowie. Po zmianie stron nasza drużyna nawiązała równorzędną walkę z przeciwnikiem. Porównując do ostatniego meczu obu drużyn w Baranowie Sandomierskim, dzisiejsi gospodarze nie zaprezentowali się już tak imponująco, a jednym z czynników tego stanu rzeczy okazała się na pewno znacznie lepsza dyspozycja podopiecznych Janusza Hynowskiego. Marne pocieszenie, ale porażka z takim rywalem wstydu nie przynosi.
Sokół Kamień - WISAN Skopanie 3:0 (2:0)
1:0 2' Kamil Kobylarz
2:0 21' Grzegorz Rychel
3:0 59' Nazar Metenka
WISAN: Tomasz Kryszpin - Mikołaj Leśniak, Mateusz Jadach, Bartłomiej Furdyna, Paweł Rębisz (70' Kacper Lis) - Łukasz Trzeciak, Marcin Serafin, Marcin Hynowski (84' Bartłomiej Piątek), Mirosław Dryka, Dawid Kubisztal - Kacper Panek
Sędziował: Daniel Łój (Kolegium Sędziów Stalowa Wola)