Dziś o godzinie 11.00 piłkarze obu ze Skopania wybrali się w daleką podróż do Lipy, gdzie czekała na nasze zespoły drużyna Czarnych.
Na boisku nazywanym przez zawodników "kartofliskiem" miały się odbyć bardzo ważne mecze. Juniorzy "Wisanu" grali o utrzymanie pozycji lidera, natomiast seniorzy ze Skopania mieli walczyć o powiększenie swojej przewagi nad resztą stawki i zbliżenie się do przodującego Mokrzyszowa. Jak wyszli z potyczki nasi zawodnicy? Czy młodzież zachowała pozycję "number one"? Czy seniorzy dogonili OKS? Tego wszystkiego dowiecie się z relacji bombla, który specjalnie dla Was ją przeprowadził.
Juniorzy:
Skład:
M.Burghardt- P.Bąba(c) P.Obara Ł.Smykla- M.Serafin P.Mitka R.Kmuk M.Jarosz K.Symkla- K.Bajor P.Ślęzak.
Bramki 1-0
Rzut karny po faulu na „Buhaju” .Karol Smykla strzela bramkę między nogami źle interweniującego bramkarza gospodarzy.
Seniorzy:
Skład:
K.Wolak – M.Leszkowicz J.Drożdzal M.Furman – Ł.Trzeciak M.Hynowski M.Dąbrowski D.Rup K.Pluta – W.Ciołek T.Pluta
I połowa
1min- rozpoczęcie meczu. W 3 minucie Damian Rup wrzuca piłkę z rzutu wolnego na głowę K.Pluty, a ten strzela wprost w bramkarza, dobijał M.Hynowski – niecelnie. W 5 minucie w odpowiedzi gospodarze przeprowadzili ładną kontrę i niesamowitym kunsztem bramkarskim popisał się Krzysiek Wolak, ratując nasz zespól przed utratą bramki. Rzut rożny wykonują gospodarze- niewygodna piłka dla bramkarza- przechodzi wzdłuż pola bramkowego- na nasze szczęście , nikt nie zamknął tej akcji z zawodników Lipy. 10 min –wykonujemy rzut wolny- jednak nic z tego nie wyszło. Pomimo wyżej wymienionych akcji, mecz był bardzo nudny, czasami aż nie chciało się na niego patrzeć- dodatkową niechęć wzbudzało świecące jasnym blaskiem słońce. Dwie minuty po kwadransie banalna piłka kierująca się wprost do rąk naszego golkipera sprawiła mu nie lada kłopotów i ten błąd mógł się zakończył bardzo źle. 18minuta- przenosimy się na druga stronę boiska, gdzie rzut wolny wykonują piłkarze Wisanu- strzela Tomek Pluta, bramkarz wybija przed siebie, gdzie już czeka Wojtek Ciołek – strzał z odległości 5m – znacznie nad bramką, a mogło być tak pięknie….W minucie 20 żółtą kartkę otrzymał zawodnik gospodarzy. Do minuty 35 toczyła się walka w środku pola, żadna z drużyn nie mogła narzucić swojego stylu gry, co nie zaowocowało w bramki. Aż do 36 minuty, gdy po kiksie Mirka Leszkowicza w sytuacji sam na sam znalazł się „Filipek”. Strzela- Krzysiek Wolak broni jego strzał, jednak piłka trafia znów pod nogi napastnika, który dopełnia formalności i umieszcza piłkę w siatce. Po utracie bramki, naszym zawodnikom zupełnie opadły skrzydła. Na skutki trzeba było czekać do 43 minuty, gdzie swoim „firmowym” zagraniem z dnia dzisiejszego popisał się nasz kapitan po raz drugi i dał się przelobować piłce. Do piłki podbiega ten sam filigranowy napastnik i strzela nam drugą bramkę. 2-0. Po chwilowej gierce, sędzia odgwizdał koniec pierwszej połowy.
II połowa
Początek drugiej połowy był obiecujący. Słowa wypowiedziane przez trenera w szatni przyniosły skutki, ponieważ nasi piłkarze biegali jak opętani, stosując pressing. Jednak po pięciu minutach ostrego atakowania, zaczęły się faule. I tak wyglądał cały pierwszy kwadrans drugiej odsłony meczu, nic tylko faule, faule i jeszcze raz faule. W między czasie na boisku za Łukasz Trzeciak pojawił się Robert Rzeszut, Damian Rup otrzymał żółta kartkę, a Krzysiu Kubiak zmienił Marcina Hynowskiego. Składnych akcji w drugiej połowie było jak na lekarstwo, pomimo to, że piłkarze gospodarzy nie mogli wyjść poza swoja połowę. 72min- rzut rożny, dośrodkowanie Tomka Pluty prosto na głowę Roberta i gooooool…..ale nie, ale nie ! Piłka po jego strzale ląduje w bocznej siatce. Wraz z upływem czasu nasi zawodnicy zaczęli się rozkręcać, czego przykładem był strzał Damiana Rupa oddany w 78minucie spotkania-obroniony przez bramkarza. Swoją szansę na bramkę miał również „Rudy” uderzając minimalnie nad bramką z rzutu wolnego, ze znacznej odległości. Do końca meczu Wisan miał jeszcze pare drobniejszych sytuacji do zmniejszenia rozmiarów porażki, jednak ta sztuka w dzisiejszym meczu się nie udała. Po 90 minutach 2-0 dla piłkarzy z Lipy.
Podsumowując dzisiejszy mecz:
Ładna oprawa meczu( serpentyny, race, bębny), błędy w obronie (dokładnie to 2), totalny chaos, gra faul, beznadziejny występ sędziego głównego i jednego bocznego, którzy utrudniali naszym piłkarzom skonstruowania czegokolwiek, co odbiło się na wyniku i straconych nerwach piłkarzy, działaczy i trenera.
Juniorzy:
Skład:
M.Burghardt- P.Bąba(c) P.Obara Ł.Smykla- M.Serafin P.Mitka R.Kmuk M.Jarosz K.Symkla- K.Bajor P.Ślęzak.
Bramki 1-0
Rzut karny po faulu na „Buhaju” .Karol Smykla strzela bramkę między nogami źle interweniującego bramkarza gospodarzy.
Seniorzy:
Skład:
K.Wolak – M.Leszkowicz J.Drożdzal M.Furman – Ł.Trzeciak M.Hynowski M.Dąbrowski D.Rup K.Pluta – W.Ciołek T.Pluta
I połowa
1min- rozpoczęcie meczu. W 3 minucie Damian Rup wrzuca piłkę z rzutu wolnego na głowę K.Pluty, a ten strzela wprost w bramkarza, dobijał M.Hynowski – niecelnie. W 5 minucie w odpowiedzi gospodarze przeprowadzili ładną kontrę i niesamowitym kunsztem bramkarskim popisał się Krzysiek Wolak, ratując nasz zespól przed utratą bramki. Rzut rożny wykonują gospodarze- niewygodna piłka dla bramkarza- przechodzi wzdłuż pola bramkowego- na nasze szczęście , nikt nie zamknął tej akcji z zawodników Lipy. 10 min –wykonujemy rzut wolny- jednak nic z tego nie wyszło. Pomimo wyżej wymienionych akcji, mecz był bardzo nudny, czasami aż nie chciało się na niego patrzeć- dodatkową niechęć wzbudzało świecące jasnym blaskiem słońce. Dwie minuty po kwadransie banalna piłka kierująca się wprost do rąk naszego golkipera sprawiła mu nie lada kłopotów i ten błąd mógł się zakończył bardzo źle. 18minuta- przenosimy się na druga stronę boiska, gdzie rzut wolny wykonują piłkarze Wisanu- strzela Tomek Pluta, bramkarz wybija przed siebie, gdzie już czeka Wojtek Ciołek – strzał z odległości 5m – znacznie nad bramką, a mogło być tak pięknie….W minucie 20 żółtą kartkę otrzymał zawodnik gospodarzy. Do minuty 35 toczyła się walka w środku pola, żadna z drużyn nie mogła narzucić swojego stylu gry, co nie zaowocowało w bramki. Aż do 36 minuty, gdy po kiksie Mirka Leszkowicza w sytuacji sam na sam znalazł się „Filipek”. Strzela- Krzysiek Wolak broni jego strzał, jednak piłka trafia znów pod nogi napastnika, który dopełnia formalności i umieszcza piłkę w siatce. Po utracie bramki, naszym zawodnikom zupełnie opadły skrzydła. Na skutki trzeba było czekać do 43 minuty, gdzie swoim „firmowym” zagraniem z dnia dzisiejszego popisał się nasz kapitan po raz drugi i dał się przelobować piłce. Do piłki podbiega ten sam filigranowy napastnik i strzela nam drugą bramkę. 2-0. Po chwilowej gierce, sędzia odgwizdał koniec pierwszej połowy.
II połowa
Początek drugiej połowy był obiecujący. Słowa wypowiedziane przez trenera w szatni przyniosły skutki, ponieważ nasi piłkarze biegali jak opętani, stosując pressing. Jednak po pięciu minutach ostrego atakowania, zaczęły się faule. I tak wyglądał cały pierwszy kwadrans drugiej odsłony meczu, nic tylko faule, faule i jeszcze raz faule. W między czasie na boisku za Łukasz Trzeciak pojawił się Robert Rzeszut, Damian Rup otrzymał żółta kartkę, a Krzysiu Kubiak zmienił Marcina Hynowskiego. Składnych akcji w drugiej połowie było jak na lekarstwo, pomimo to, że piłkarze gospodarzy nie mogli wyjść poza swoja połowę. 72min- rzut rożny, dośrodkowanie Tomka Pluty prosto na głowę Roberta i gooooool…..ale nie, ale nie ! Piłka po jego strzale ląduje w bocznej siatce. Wraz z upływem czasu nasi zawodnicy zaczęli się rozkręcać, czego przykładem był strzał Damiana Rupa oddany w 78minucie spotkania-obroniony przez bramkarza. Swoją szansę na bramkę miał również „Rudy” uderzając minimalnie nad bramką z rzutu wolnego, ze znacznej odległości. Do końca meczu Wisan miał jeszcze pare drobniejszych sytuacji do zmniejszenia rozmiarów porażki, jednak ta sztuka w dzisiejszym meczu się nie udała. Po 90 minutach 2-0 dla piłkarzy z Lipy.
Podsumowując dzisiejszy mecz:
Ładna oprawa meczu( serpentyny, race, bębny), błędy w obronie (dokładnie to 2), totalny chaos, gra faul, beznadziejny występ sędziego głównego i jednego bocznego, którzy utrudniali naszym piłkarzom skonstruowania czegokolwiek, co odbiło się na wyniku i straconych nerwach piłkarzy, działaczy i trenera.