W niedzielne popołudnie Wisan Skopanie pokonał San Wrzawy 7:1 i zrobił kolejny ważny krok w walce o utrzymanie.
Efektowne i przekonywujące zwycięstwo w ramach 26. kolejki klasy okręgowej odnotowała drużyna Wisanu Skopanie, która na własnym obiekcie wygrała z Sanem Wrzawy 7:1. Od 26 marca br. zawodnicy ze Skopania czekali na kolejne zwycięstwo w rundzie wiosennej.
W wyjściowej jedenastce Wisanu w porównaniu z ostatnią rywalizacją na tarnobrzeskim Mokrzyszowie zaszło sporo zmian, po raz pierwszy od początku spotkania na lewej obronie pojawił się Daniel Sobierajski, zmiany zaszły również w większości pozostałych pozycji, parę stoperów stanowili jak to w większości meczów Kamil Kędziora i Marcin Domagała, a po powrocie z zagranicy w środku pola zagrał Marcin Hynowski.
Wynik rywalizacji rozgrywanej na stadionie w Skopaniu otwarty został już w 48 sekundzie meczu, kombinacyjna zespołowa akcja rozpoczęta szybko po rozpoczęciu meczu kończy się dograniem w pole karne i skutecznym wykończeniem przez Marcina Szlęzaka. Nie minęły dwie minuty i goście odpowiedzieli strzałem z dystansu wykorzystując błąd naszej defensywy. Tempo zdobywania bramek zostało podtrzymane, gdy w 5 minucie na 2:1 zza pola karnego idealnie przymierzył Marcin Serafin. Kolejne trafienie padło w 11 minucie, po dograniu z prawej od Mateusza Jarosza bramkarza gości uderzeniem głową pokonał Bartek Furdyna. Wisan nie zamierzał przestawać i dalej szukał swoich okazji, w 22 minucie po ciekawej akcji niewiele obok słupka piłkę posłał Mateusz Jarosz. W 29 minucie miejscowi podwyższyli prowadzenie, po rzucie rożnym drugiego dzisiaj gola zdobył Marcin Szlęzak. Jeszcze ciekawiej wyglądała kombinacyjna akcja Wisanu z 36 minuty, dwójkowa wymiana podań pomiędzy Mateuszem Jaroszem i Dawidem Kubisztalem kończy się golem zdobytym przez tego drugiego i rezultatem 5:1 do przerwy.
W drugiej połowie Wisan zdecydowanie zwolnił ze zdobywaniem kolejnych bramek. Szósta i siódma bramka wieńcząca dzisiejsze zmagania padły w samej końcówce. Na 6:1 bezpośrednio z rzutu wolnego trafił Łukasz Nieckula, a wynik już w doliczonym czasie gry ustalił po zamieszaniu w polu karnym Marcin Serafin.
Ekipa z Wrzaw powoli żegna się z rozgrywkami w stalowowolskiej klasie okręgowej, Wisan wcale tego nie zamierza robić. Do zakończenia zmagań zostały cztery mecze, czyli dwanaście punktów do zdobycia. O te najbliższe trzy punkty Wisan powalczy już w tą niedzielę, gdy do Skopania przyjedzie Jeziorak Chwałowice.
WISAN Skopanie - San Wrzawy 7:1 (5:1)
1:0 1' Marcin Szlęzak
1:1 3' Dawid Żak
2:1 5' Marcin Serafin
3:1 11' Bartłomiej Furdyna
4:1 29' Marcin Szlęzak
5:1 36' Dawid Kubisztal
6:1 89' Łukasz Nieckula (wolny)
7:1 90+1' Marcin Serafin
WISAN: Tomasz Kryszpin - Dawid Kubisztal , Kamil Kędziora (58' Kacper Kłosowski), Marcin Domagała, Daniel Sobierajski (83' Mirosław Dryka) - Mateusz Jarosz, Marcin Hynowski (71' Piotr Ścipień), Marcin Serafin , Krzysztof Kubiak, Bartłomiej Furdyna (67' Marcin Stępień) - Marcin Szlęzak (46' Łukasz Nieckula )
Sędziował: Bartosz Opiela (KS Dębica)