Trzecie zwycięstwo na wiosnę w niedzielne popołudnie zanotowali piłkarze Wisanu Skopanie, którzy w ramach 18. kolejki klasy A pokonali na stadionie w Baranowie Sandomierskim Czarnych Lipa 4:0.
Od samego początku spotkania widać było w poczynaniach obu zespołów sporo bojaźliwości. Gracze Janusza Hynowskiego starali się jakąkolwiek kombinacyjną akcją rozpracować rywala, ale zbyt często były one prowadzone za wolno i zbyt przewidywalnie. Brakowało pomysłu na grę, momentu zaskoczenia. Pierwszą dobrą okazję do zdobycia bramki zmarnował Kacper Panek. W tej sytuacji nasz zawodnik podjął decyzję o uderzeniu lobem ponad bramkarzem, ale tym razem zawiodło wykonanie. Goście próbowali się odgryzać poprzez szybkie kontrataki wywołane błędami indywidualnymi naszych graczy, ale nie byli w stanie poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Tomka Kryszpina. Po kilkunastu sennych minutach Krzysztofowi Kubiakowi udało się znaleźć drogę do bramki Czarnych. Gol skrzydłowego nie został uznany, gdyż zespół sędziowski dopatrzył się w tej sytuacji spalonego. Następnie strzał z dystansu oddał Mateusz Jarosz. Piłka uderzona przez naszego kapitana zrobiła jeszcze kozioł, ale nie sprawiła dużych problemów bramkarzowi gości. Chwilę później po rzucie rożnym głową niecelnie strzelał niepilnowany Marcin Serafin. Swoją szansę miał także Krzysiek Kubiak, który po precyzyjnym dośrodkowaniu z lewej flanki próbował zaskoczyć również uderzeniem głową. Obie te okazje zakończyły się niepowodzeniem. Tuż przed przerwą zza 16 po ziemi uderzał Kacper Panek, jednak futbolówka znalazła się w rękach golkipera gości. Do przerwy 0:0.
Druga połowa rozpoczęła się znakomicie dla drużyny Wisanu Skopanie. Kibice nie zdążyli jeszcze po przerwie zająć miejsc na trybunach, a po dośrodkowaniu Mikołaja Leśniaka piłkę niefortunnie do własnej bramki skierował obrońca z Lipy. Po tym trafieniu graczom Janusza Hynowskiego grało się znacznie swobodniej. W 69 minucie po ominięciu zwodem przeciwnika na cudowne uderzenie zza pola karnego zdecydował się Dawid Kubisztal i piłka odbijając się od słupka wpadła do bramki. Następnie swój ostatni rajd w tym pojedynku tuż przed zmianą wykonał Krzysiek Kubiak. Piłka po jego uderzeniu ominęła słupek bramki. Ekipa przyjezdnych postanowiła poszukać swojej szansy na gola kontaktowego. Jednak bardzo dobra interwencja Tomka Kryszpina zapobiegła niepotrzebnym nerwom w dalszej części meczu. Co więcej to zespół Wisanu podwyższa rezultat spotkania. Znów piłka po dośrodkowaniu odbija się przypadkowo od zawodnika drużyny broniącej i wpada do siatki. Chwilę później faulowany w polu karnym był Maciek Burdzel i arbiter główny bez wahania wskazał na rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Mateusz Jarosz ustalając wynik rywalizacji na 4:0.
Mecz dwóch połów - tak można podsumować występ naszej drużyny w spotkaniu z Czarnymi Lipa. Pierwsza odsłona do zapomnienia. W drugiej natomiast Wisan w mistrzowski wręcz sposób wypunktował błędy rywala. Podopieczni Janusza Hynowskiego rozstrzygnęli pojedynek na swoją korzyść nie forsując zbytnio tempa. Goście stworzyli dziś - szczególnie w pierwszej połowie - monolit obronny, przez który nasi gracze długo nie byli w stanie się przebić. W końcu trafienie w postaci gola samobójczego podcięło skrzydła graczom Czarnych, a nasza drużyna skrzętnie to wykorzystała. Szczęście sprzyja lepszym, a lepsi byli dziś piłkarze ze Skopania. Na plus należy zaliczyć także czyste konto naszej defensywy. Wisan odnosi tym samym piąte zwycięstwo z rzędu. Brawo!
WISAN Skopanie - Czarni Lipa 4:0 (0:0)
1:0 46' Krzysztof Brzeziński
2:0 68' Dawid Kubisztal
3:0 77' Mariusz Torba
4:0 83' Mateusz Jarosz
WISAN: Tomasz Kryszpin - Mikołaj Leśniak (80' Mirosław Dryka), Bartłomiej Furdyna, Marcin Hynowski , Paweł Czechura (53' Dominik Furdyna) - Mateusz Jarosz , Łukasz Trzeciak, Marcin Serafin, Krzysztof Kubiak (73' Maciej Burdzel) - Kacper Lis (59' Dawid Kubisztal ), Kacper Panek (85' Kamil Jarco)
Sędziował: Piotr Chmura (KS Stalowa Wola)