Ważne trzy punkty w pojedynku z niepokonanym dotąd zespołem juniorów z Kamienia wywalczyli juniorzy Wisanu.
Ekipa prowadzona przez Konrada Plutę pokonała na wyjeździe Sokół Kamień 1:2.
Od pierwszych minut obie drużyny ruszyły do ataku, co przełożyło się na dobre sytuacje do strzelenia bramki i tym samym otworzenia wyniku spotkania. W 23 minucie po centrze w pole karne w wykonaniu Kacpra Ozgi piłka przeleciała wokół kilku zawodników Wisanu, którym nie udało się skierować jej w zasadzie do pustej bramki. Chwilę później w dwóch dogodnych okazjach znaleźli się napastnicy gospodarzy, ale ich próby uderzenia okazały się niecelne. W 42 minucie dobrym strzałem z okolic 20 metrów popisał się Tomek Ruła, po którym futbolówka wpadła do siatki i w ten sposób na trzy minuty przed zakończeniem pierwszej części spotkania ekipa ze Skopania wyszła na prowadzenie. Do przerwy 0:1.
Drugą połowę mocniej rozpoczęli podopieczni Konrada Pluta, to drużyna ze Skopania przejęła inicjatywę i szukała swojej okazji do podwyższenia rezultatu. To nastąpiło w 65 minucie, kiedy to szybka wymiana podań, w której uczestniczyło kilku zawodników Wisanu całkowicie rozmontowała obrone rywala, a Dominik Furdyna znalazł się w dogodnej sytuacji i płaskim strzałem w długi róg pokonał bramkarza Sokoła. Podwyższenie rezultatu chyba nieco rozluźniło poczynania zawodników ze Skopania, którzy cofnęli się zbyt głęboko w defensywe, co wykorzystać próbowali gospodarze. W 80 minucie po sporym zamieszaniu w polu karnym bramki Wisanu arbiter wskazał na wapno uznając, że zawodnik Sokoła był nieprzepisowo zatrzymywany. Gracz zespołu z Kamienia jedenastki nie zmarnował i w tym momencie przewaga tylko jednej bramki przez Wisan sprawiła, że losy zwycięstwa nadal nie były pewne. Sokół w końcówke całkowicie ruszył do ataku, ale to goście powinni szybko rozstrzygnąć losy spotkania, wykorzystując choćby jedną z trzech świetnych okazji stworzonych po kontrze. Na szczęście sytuacje te nie zemściły się, w 87 minucie gracz Sokoła fatalnie spudłował, a już w doliczonym czasie gry mocny strzał przy słupku obronił Mateusz Owoc. Pomimo szalenie nerwowej końcówki to podopieczni Konrada Pluty wywieźli trzy punkty z terenu rywala, jednocześnie wskakując na drugą lokatę ligowej tabeli.
0:2 65' Dominik Furdyna (asysta Kacper Lis)
1:2 80' zawodnik gospodarzy
WISAN: Mateusz Owoc - Dominik Furdyna , Kacper Kłosowski, Oskar Smykla, Konrad Burdzel - Tomasz Ruła (72' Sylwester Babula), Mikołaj Leśniak, Kacper Ozga, Dawid Jarosz (77' Maciej Burdzel) - Mateusz Sabo (66' Bartłomiej Kwaśnik), Kacper Lis (82' Arkadiusz Szlęzak)
Sędziował: Sławomir Ląd
Od pierwszych minut obie drużyny ruszyły do ataku, co przełożyło się na dobre sytuacje do strzelenia bramki i tym samym otworzenia wyniku spotkania. W 23 minucie po centrze w pole karne w wykonaniu Kacpra Ozgi piłka przeleciała wokół kilku zawodników Wisanu, którym nie udało się skierować jej w zasadzie do pustej bramki. Chwilę później w dwóch dogodnych okazjach znaleźli się napastnicy gospodarzy, ale ich próby uderzenia okazały się niecelne. W 42 minucie dobrym strzałem z okolic 20 metrów popisał się Tomek Ruła, po którym futbolówka wpadła do siatki i w ten sposób na trzy minuty przed zakończeniem pierwszej części spotkania ekipa ze Skopania wyszła na prowadzenie. Do przerwy 0:1.
Drugą połowę mocniej rozpoczęli podopieczni Konrada Pluta, to drużyna ze Skopania przejęła inicjatywę i szukała swojej okazji do podwyższenia rezultatu. To nastąpiło w 65 minucie, kiedy to szybka wymiana podań, w której uczestniczyło kilku zawodników Wisanu całkowicie rozmontowała obrone rywala, a Dominik Furdyna znalazł się w dogodnej sytuacji i płaskim strzałem w długi róg pokonał bramkarza Sokoła. Podwyższenie rezultatu chyba nieco rozluźniło poczynania zawodników ze Skopania, którzy cofnęli się zbyt głęboko w defensywe, co wykorzystać próbowali gospodarze. W 80 minucie po sporym zamieszaniu w polu karnym bramki Wisanu arbiter wskazał na wapno uznając, że zawodnik Sokoła był nieprzepisowo zatrzymywany. Gracz zespołu z Kamienia jedenastki nie zmarnował i w tym momencie przewaga tylko jednej bramki przez Wisan sprawiła, że losy zwycięstwa nadal nie były pewne. Sokół w końcówke całkowicie ruszył do ataku, ale to goście powinni szybko rozstrzygnąć losy spotkania, wykorzystując choćby jedną z trzech świetnych okazji stworzonych po kontrze. Na szczęście sytuacje te nie zemściły się, w 87 minucie gracz Sokoła fatalnie spudłował, a już w doliczonym czasie gry mocny strzał przy słupku obronił Mateusz Owoc. Pomimo szalenie nerwowej końcówki to podopieczni Konrada Pluty wywieźli trzy punkty z terenu rywala, jednocześnie wskakując na drugą lokatę ligowej tabeli.
Sokół Kamień - WISAN Skopanie 1:2 (0:1) (juniorzy)
0:1 42' Tomasz Ruła0:2 65' Dominik Furdyna (asysta Kacper Lis)
1:2 80' zawodnik gospodarzy
WISAN: Mateusz Owoc - Dominik Furdyna , Kacper Kłosowski, Oskar Smykla, Konrad Burdzel - Tomasz Ruła (72' Sylwester Babula), Mikołaj Leśniak, Kacper Ozga, Dawid Jarosz (77' Maciej Burdzel) - Mateusz Sabo (66' Bartłomiej Kwaśnik), Kacper Lis (82' Arkadiusz Szlęzak)
Sędziował: Sławomir Ląd