Po bardzo zaciętym spotkaniu nasi seniorzy wygrywają 2:3 z Samtelem Zbydniów. Losy spotkania w drugiej połowie odwrócił rezerwowy Kacper Smykla, który zanotował dwa trafienia.
Pojedynek mógł bardzo dobrze rozpocząć się dla piłkarzy Wisanu. Dośrodkowanie z rzutu wolnego znalazło adresata w osobie Marcina Serafina, ale nasz pomocnik posłał piłkę w sam środek bramki. Co nie udało się Marcinowi w tej sytuacji to powiodło się niestety gospodarzom chwilę później. Wrzutka z rzutu rożnego została zakończona precyzyjnym strzałem z pierwszej piłki tuż pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Tomka Kryszpina. Wisan częściej rozgrywał piłkę, ale większość tych zagrań miała miejsce na własnej połowie, dlatego też bardzo rzadko w tym spotkaniu nasza drużyna potrafiła zagrozić bramce Samtelu. Jednak jeżeli już to czyniła to z doskonałym skutkiem. Tak też było najpierw w 25 minucie. Centrę z lewej strony Kacpra Panka na gola zamienił uderzeniem głową Arek Nowak. Po tej bramce wydawałoby się, że Wisan pójdzie za ciosem. Nic bardziej mylnego. To znów groźnie zaatakowali miejscowi. Najpierw napastnik ze Zbydniowa minął już naszego bramkarza, ale na szczęście w odpowiednim miejscu znalazł się Dawid Kubisztal, który zablokował jego strzał. Tuż przed przerwą Samtel wychodzi na prowadzenie. Złą interwencją popisuje się Tomek Kryszpin, który wybija piłkę tuż pod nogi zawodnika gospodarzy, który skutecznie dobija piłkę. Do przerwy Wisan niespodziewanie, ale zasłużenie przegrywa w Zbydniowie.
Druga odsłona spotkania nie zmieniła obrazu gry. Dalej lepsze szanse do zdobycia gola oraz podwyższenia rezultatu miał zespół Zbydniowa. Raz z rzutu rożnego po strzale głową, następnie po kontrataku piłka zahaczyła tylko o boczną siatkę. Niebezpiecznie w naszym polu karnym było również po rzucie wolnym, kiedy to mocne uderzenie głową zawodnika Samtelu minimalnie przeleciało nad poprzeczką. Chwilę później zaatakowali goście, jednak płaskie podanie w pole w okolice piątego metra do Kacpra Lisa zakończyło się bardzo niecelnym kopnięciem naszego napastnika. W międzyczasie na boisku pojawił się Kacper Smykla, który jak się później okazało przesądził o losach spotkania. Najpierw po dośrodkowaniu z prawej flanki przedłużonym głową przez Kacpra Lisa dopełnił formalności strzelając do pustej bramki. Natomiast tuż przed końcem meczu po raz drugi w tym pojedynku po wrzutce Kacpra Panka pokonał bramkarza gospodarzy, czym ustalił wynik na 2:3.
Nie był to najlepszy występ podopiecznych Jacka Rączkowskiego. W oczy raziła duża niedokładność podań oraz strat na połowie przeciwnika. W dzisiejszym meczu kluczem do zwycięstwa okazała się skuteczność. Lepiej w polu karnym zachowywali się piłkarze Wisanu, dlatego to oni zgarnęli dzisiaj trzy punkty. Natomiast zespół gospodarzy może pluć sobie, że nie wykorzystał nadarzających się sytuacji. Dzisiejszą postawą przeciwnicy na pewno nie zasłużyli na porażkę. Już po raz kolejny w tym sezonie zawodnikom ze Skopania mimo słabej dyspozycji udaje się zgarnąć komplet punktów. Jednak za tydzień piłkarze Wisanu muszą zagrać o niebo lepiej chcąc zapunktować w meczu domowym z Transdźwigiem Stale, na które już serdecznie zapraszamy.
LZS Zbydniów - WISAN Skopanie 2:3 (2:1)
1:0 15' Mateusz Drozd
1:1 25' Arkadiusz Nowak
2:1 40' Michał Kroker
2:2 66' Kacper Smykla
2:3 89' Kacper Smykla
WISAN: Tomasz Kryszpin - Dominik Furdyna, Mikołaj Leśniak, Łukasz Trzeciak, Dawid Kubisztal - Krzysztof Kubiak, Marcin Serafin, Jakub Łukasiewicz (Kacper Smykla ), Arkadiusz Nowak , Kacper Panek - Kacper Lis
Sędziował: Grzegorz Tutka (KS Stalowa Wola)