W meczu 2. kolejki A klasy Wisan Skopanie przegrał z Bukową Jastkowice 2:5. Dla drużyny prowadzonej przez Janusza Hynowskiego to pierwsza porażka na własnym stadionie w 2023 roku.
Goście od samego początku ruszyli do ataków i przez kilkanaście minut byli stroną przeważającą. Raz naszą drużynę przed utratą bramki uratował Tomasz Kryszpin, groźnie też zakotłowało się w polu karnym Wisanu w 6 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, lecz ostatecznie obrońcy wyjaśnili sytuację. Bukowcy swoją dominację w pierwszym fragmencie meczu udokumentowali bramką w 17 minucie. Nieudane uderzenie z dystansu zamieniło się w asystę, ponieważ znajdujący się na skraju pola karnego Grzegorz Szymanek zmienił tor lotu piłki, myląc naszego bramkarza. Z biegiem czasu spotkanie stawało się jednak coraz bardziej wyrównane, a do głosu zaczęli dochodzić coraz częściej zawodnicy Wisanu. Dwukrotnie pomylił się chociażby z bliskiej odległości Dawid Kubisztal, ale na jego usprawiedliwienie i tak znajdował się on na pozycji spalonej. Zdecydowanie najlepszą okazję, zgodną już z przepisami gry, zmarnował w 41 minucie Kacper Lis, uderzając piłkę głową tuż obok lewego słupka. Nie mniej, na przerwę mogliśmy schodzić z nadzieją na odrobienie straty, ponieważ wydawało się, że mamy przeciwnika już na widelcu.
W drugiej połowie zostaliśmy jednak wypunktowani przez Bukową. Przyjezdni szybko zdobyli drugą, dość szczęśliwą bramkę, bo zadecydowały centymetry, i oddali inicjatywę naszemu zespołowi. Gra w kolejnych minutach toczyła się praktycznie tylko na połowie Bukowej. Gracze Janusza Hynowskiego napierali na defensywę i dążyli do zdobycia kontaktowego gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nieznacznie się pomylił główkujący Krzysztof Kubiak, a w 66 minucie Kacper Lis urwał się obrońcy, wbiegł w pole karne, ale strzelił jedynie wprost w bramkarza z Jastkowic. Owszem, podjęliśmy ryzyko, lecz jak to często bywa, nadzialiśmy się niestety i na kontrataki, tracąc kolejne bramki. W krótkim odstępie czasu Mikołaj Partyka oraz Paweł Kaczmarczyk otrzymali długie podanie na prawe skrzydło i obaj wykorzystali swoje sytuacje sam na sam z Tomaszem Kryszpinem. W końcówce Wisanowi udało się nieco przypudrować wynik, ponieważ na listę strzelców wpisał się wpierw Krzysztof Kubiak, a Mikołaj Leśniak zaskoczył bramkarza Bukowej uderzeniem lub bardziej wrzutką z rzutu wolnego. Ostatnie słowo dzisiejszego popołudnia i tak należało do przyjezdnych, gdyż tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego wynik meczu na 5:2 ustalił Mikołaj Partyka, czym skompletował na swoim koncie hattricka.
Oczywiście, zwycięstwo Bukowej nie podlega dyskusji. Rywale zaprezentowali piłkarską jakość i dojrzałość, byli bardzo konkretni w swoich działaniach i wykorzystali praktycznie każdą swoją okazję do strzelenia bramki. Drużyna Wisanu może za to z drugiej strony czuć pewien zawód. Gra podopiecznych Janusza Hynowskiego, poza jedynie początkiem spotkania, wcale nie wyglądała tak źle, a końcowy rezultat wydaje się być trochę krzywdzący, bo aż takiej przepaści na boisku nie ujrzeliśmy. To wcale nie było jednostronne widowisko i możemy teraz żałować jedynie niewykorzystanych sytuacji, które z kim a z kim, ale z Bukową Jastkowice trzeba po prostu zamienić na gola.
WISAN Skopanie - Bukowa Jastkowice 2:5 (0:1)
0:1 17' Grzegorz Szymanek
0:2 53' Mikołaj Partyka
0:3 73' Paweł Kaczmarczyk
0:4 80' Mikołaj Partyka
1:4 87' Krzysztof Kubiak (asysta Kacper Lis)
2:4 90+3' Mikołaj Leśniak (rzut wolny)
2:5 90+9' Mikołaj Partyka
WISAN: Tomasz Kryszpin - Mikołaj Leśniak , Marcin Hynowski (84' Jakub Babiński), Bartłomiej Furdyna , Łukasz Trzeciak - Mirosław Dryka (66' Konrad Knych), Marcin Serafin, Wiktor Furdyna, Dawid Kubisztal, Krzysztof Kubiak - Kacper Lis
Sędziował: Grzegorz Cichoń
WISAN Skopanie | Statystyki meczowe | Bukowa Jastkowice |
---|---|---|
17 | strzały | 14 |
6 | strzały celne | 8 |
4 | spalone | 1 |
5 | rzuty rożne | 4 |