Kryzys i to wyraźny w ostatnich tygodniach dotyka piłkarzy Wisanu Skopanie. Dziś, w Pysznicy do 90 minuty trud i wysiłek wkładany przez nich w to spotkanie wyglądało, że nie pójdzie na marne, wszystkie argumenty były po stronie zawodników ze Skopania, to oni prowadzili 0:1 i byli bliscy dowiezienia zwycięstwa i zabrania trzech punktów do Skopania.
Dwie bramki Pysznicy w odstępie niecałych dwóch minut sprawiły, że do domu trzeba było wracać bez punktów.
Od początku spotkania goście przejęli inicjatywę, nie była to znacząco wyraźna przewaga, ale z upływem minut wzrastała ona coraz bardziej, co miało swoje odzwierciedlenie pod bramką Olimpii. Kilka ciekawych akcji i okazji bramkowych, ale nadal ktoś lub coś ratowało miejscowych od utraty bramki. Po jednym z rzutów rożnych piłkę z linii bramkowej wybijali miejscowi, chwilę później strzał Kacpra Smykli w ostatniej chwili zablokował obrońca gospodarzy, a w 34 minucie po uderzeniu Marcina Szlęzaka i rykoszecie futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. W pierwszej połowie gospodarze praktycznie nie zagrażali bramce strzeżonej przez Mateusza Kuszaja, kilka prób wyprowadzenia groźnego kontrataku, które w porę były kasowane.
W 50 minucie dość w niespodziewanych okolicznościach przyjezdni wychodzą na prowadzenie. Piłka po próbie dośrodkowania Bartka Furdyny wpada od poprzeczki do bramki. Gospodarze ruszyli do ataków, nasza drużyna momentami zbyt głęboko cofnęła się do defensywy, przyjmując Olimpię na własnym przedpolu skupiła się przede wszystkim na obronie korzystnego rezultatu. Zagrożenie ze strony zespołu z Pysznicy tworzone było głównie poprzez rzuty rożne, ale po dośrodkowaniach właśnie z tego stałego fragmentu gry nikt nie potrafił dojść do piłki i skutecznie zamknąć. Najlepszą okazję dla Wisanu w drugiej połowie miał chyba Marcin Lis, zabrakło jednak trochę dokładności w wykończeniu akcji. Kolejne minuty upływały zbliżając nasz zespół do końcowego tryumfu. Ostatnia minuta regulaminowego czasu gry, przejęcie przez zawodników Olimpii piłki na 25 metrze od naszej bramki zakończyło się rajdem Artura Szado i trafieniem wyrównującym. Kiedy Wisan chcąc szybko odzyskać prowadzenie ruszył do ataku, gospodarze świetnie to wykorzystali i po strzale Wojciecha Sobiło Olimpia trafiła na 2:1. Po kilkunastu sekundach arbiter zakończył mecz.
1:1 90' Artur Szado
2:1 90+2' Wojciech Sobiło
WISAN: Mateusz Kuszaj - Mateusz Jarosz , Marcin Hynowski (63' Krzysztof Kubiak), Paweł Durda , Bartłomiej Furdyna - Witold Uzar, Jarosław Zych, Kacper Smykla (75' Kamil Kędziora), Tomasz Polek - Marcin Lis (87' Wojciech Lis), Marcin Szlęzak
Sędziował: Mariusz Myszka
zdjęcia z meczu
Od początku spotkania goście przejęli inicjatywę, nie była to znacząco wyraźna przewaga, ale z upływem minut wzrastała ona coraz bardziej, co miało swoje odzwierciedlenie pod bramką Olimpii. Kilka ciekawych akcji i okazji bramkowych, ale nadal ktoś lub coś ratowało miejscowych od utraty bramki. Po jednym z rzutów rożnych piłkę z linii bramkowej wybijali miejscowi, chwilę później strzał Kacpra Smykli w ostatniej chwili zablokował obrońca gospodarzy, a w 34 minucie po uderzeniu Marcina Szlęzaka i rykoszecie futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. W pierwszej połowie gospodarze praktycznie nie zagrażali bramce strzeżonej przez Mateusza Kuszaja, kilka prób wyprowadzenia groźnego kontrataku, które w porę były kasowane.
W 50 minucie dość w niespodziewanych okolicznościach przyjezdni wychodzą na prowadzenie. Piłka po próbie dośrodkowania Bartka Furdyny wpada od poprzeczki do bramki. Gospodarze ruszyli do ataków, nasza drużyna momentami zbyt głęboko cofnęła się do defensywy, przyjmując Olimpię na własnym przedpolu skupiła się przede wszystkim na obronie korzystnego rezultatu. Zagrożenie ze strony zespołu z Pysznicy tworzone było głównie poprzez rzuty rożne, ale po dośrodkowaniach właśnie z tego stałego fragmentu gry nikt nie potrafił dojść do piłki i skutecznie zamknąć. Najlepszą okazję dla Wisanu w drugiej połowie miał chyba Marcin Lis, zabrakło jednak trochę dokładności w wykończeniu akcji. Kolejne minuty upływały zbliżając nasz zespół do końcowego tryumfu. Ostatnia minuta regulaminowego czasu gry, przejęcie przez zawodników Olimpii piłki na 25 metrze od naszej bramki zakończyło się rajdem Artura Szado i trafieniem wyrównującym. Kiedy Wisan chcąc szybko odzyskać prowadzenie ruszył do ataku, gospodarze świetnie to wykorzystali i po strzale Wojciecha Sobiło Olimpia trafiła na 2:1. Po kilkunastu sekundach arbiter zakończył mecz.
Olimpia Pysznica - WISAN Skopanie 2:1 (0:0)
0:1 50' Bartłomiej Furdyna1:1 90' Artur Szado
2:1 90+2' Wojciech Sobiło
WISAN: Mateusz Kuszaj - Mateusz Jarosz , Marcin Hynowski (63' Krzysztof Kubiak), Paweł Durda , Bartłomiej Furdyna - Witold Uzar, Jarosław Zych, Kacper Smykla (75' Kamil Kędziora), Tomasz Polek - Marcin Lis (87' Wojciech Lis), Marcin Szlęzak
Sędziował: Mariusz Myszka
zdjęcia z meczu