Rezultatem 3:2 zakończyły się dzisiejsze zawody rozgrywane na stadionie w Skopaniu, w których Wisan Skopane podejmował Olimpię Pysznica.
WISAN Skopanie - Olimpia Pysznica 3:2 (1:2)
Początek widowiska nie zachwycił, sporo gry w środku pola bez ciekawszych sytuacji, a to przez bardzo zachowawczą grę obu ekip. W 8 minucie pierwsza okazja, po dośrodkowaniu z lewej strony z bliskiej odległości w naszego bramkarza uderzył zawodnik gości, do futbolówki "wyplutej" przez Kuszaja dopadł gracz Pysznicy i trafił do siatki wyprowadzając Olimpię na jednobramkowe prowadzenie. Po czterech minutach Wisan przegrywał już 0:2, z lewej strony nie do obrony strzelił jeden z przyjezdnych. W wykonaniu Wisanu jak dotąd wyglądało to słabo, sporo chaotycznej gry, a większość naszych zawodników wyraźnie nie weszło w mecz.W kolejnych minutach również nasi zawodnicy dochodzili do sytuacji podbramkowych, narażając się tym samym na szybkie kontry Olimpii, jedna z nich zatrzymała się na słupku. Kilka strzałów i ciekawych prób zagrania futbolówki miejscowych pomiędzy obrońcami Pysznicy nie zagroziły szczególnie gościom. W 40 minucie wychodzącego na sam na sam Krzyśka Kubiaka z biegu wytrącił zawodnik z numerem 4 i arbiter bez wahania wskazał na wapno. Rzut karny pewnie wykorzystał Konrad Pluta i było 1:2. Do przerwy bez zmian.
Od rozpoczęcia drugiej odsłony spotkania coraz śmielej w ofensywnie poczynali sobie nasi zawodnicy. Kilka razy po starciu w powietrzu ucierpiał bramkarz Olimpii, który dość długo nie podnosił się z boiska. W 55 minucie Wisan doprowadza do wyrównania, autorem gola okazał się Marcin Lis, który po błędzie bramkarza z bliskiej odległości trafia do pustej bramki. Gra zdecydowanie się zaostrzyła, Olimpia coraz częściej dochodziła do groźnych sytuacji, ale powstrzymywana była przez naszą ekipę, niekiedy z faulem, za co nasi zawodnicy ukarani zostali żółtą kartką. Jedna z akcji Pysznicy powinna zakończyć się bramką, ale po szybkiej wymianie podań kapitan gości nie trafił do pustej siatki. Niedługo później strzał z dystansu Konrada Pluty zatrzymał się na poprzeczce. W 74 minucie ponownie o sobie dał znać Marcin Lis, po otrzymaniu piłki na lewą stronę uderzył tuż pod samą poprzeczkę. W 80 minucie na 18 metrze Marcina Lisa faulował bramkarz Pysznicy, za co słusznie objerzał czerwony kartonik, przez co goście pozostałą część pojedynku musieli radzić sobie w dziesięciu. Bramek już nie zobaczyliśmy i po słabym początku Wisan zdołał odrobić straty, a nawet doprowadzić do prowadzenia, którego nie oddał do końca meczu. Kolejne trzy punkty cieszą, brawa dla naszej drużyny, która pokazała charakter i walczyła do ostatniego gwizdka.
0:1 8' Kamil Szwedo
0:2 12' Kamil Szwedo
1:2 40' Konrad Pluta (karny)
2:2 55' Marcin Lis
3:2 74' Marcin Lis (asysta Marcin Stępień)
80' Jakub Kusiowski (Olimpia)
WISAN: Mateusz Kuszaj - Kamil Kędziora (56' Marcin Stępień), Marcin Babula, Jacek Drożdzal - Krzysztof Kubiak (77' Mateusz Jarosz ), Marcin Hynowski, Paweł Durda (87' Witold Uzar ), Dawid Rzeźwicki , Konrad Pluta (90+2' Maciej Pluta) - Tomasz Polek , Marcin Lis
Sędziował: Grzegorz Wilk
zdjęcia z meczu
- Edytowano przez Lombek, dnia 23 września 2012 20:10