W meczu inaugurującym sezon 2019/2020 Wisan Skopanie przegrywa z Lasowiakiem Wola Baranowska 1:2. Na trafienia Konrada Pluty i Mateusza Babuli z początku drugiej połowy drużyna Janusza Hynowskiego zdołała odpowiedzieć tylko jedną bramką autorstwa Marcina Serafina. Wobec tego na pierwsze punkty w nowych rozgrywkach będziemy musieli poczekać przynajmniej do najbliższego spotkania.
Ekipa ze Skopania rozpoczęła odważnie, czego dowodem sytuacje Dawida Kubisztala czy Arka Nowaka. W tych przypadkach obu naszym zawodnikom zabrakło przede wszystkim precyzji – futbolówka po ich uderzeniach znacznie ominęła bramkę przeciwnika. Z upływem czasu do głosu zaczęli dochodzić goście. W 12 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i przebitce w polu karnym piłkarz Lasowiaka sytuacyjnym strzałem bez przyjęcia z okolic siódmego metra posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Minutę potem ten sam zawodnik przegrał próbę nerwów z Tomkiem Kryszpinem zaprzepaszczając okazję sam na sam – rewelacyjną interwencją popisał się bramkarz Wisanu. W 30 minucie po piłkarskim bilardzie w naszej szesnastce gracz z Woli Baranowskiej kopnął z jedenastego metra nad poprzeczką. W następnych minutach rywalizacji utworzyły się po obu stronach zauważalne duże przestrzenie między obroną a atakiem. Brakowało uspokojenia wydarzeń rozgrywających się na boisku. Ciężar gry przenosił się szybko z jednego pod drugie pole karne, ale żadna z drużyn nie stworzyła sobie klarownych okazji. Z tego chaosu mogło coś się wykluć. Sposobność ku temu bez wątpienia była. Dopiero w 40 minucie w niemalże ostatniej chwili uderzenie Kacpra Lisa zablokował defensor rywali, a Arek Nowak znacznie chybił z dystansu. W 44 minucie ponownie oko w oko z naszym bramkarzem stanął biegnący samotnie od połowy boiska piłkarz Lasowiaka. Jednak w tym przypadku akcja spaliła na panewce po technicznym błędzie tego zawodnika w postaci odskoczenia futbolówki. W doliczonym czasie gry Łukasz Trzeciak wyłuskał piłkę na lewym skrzydle, odnalazł w polu karnym Dawida Kubisztala, który natychmiast zagrał do wbiegającego w szesnastkę Mikołaja Leśniaka – nasz obrońca kopnął obok słupka. Bez bramek w premierowej odsłonie.
Na drugą połowę niebiesko – biało – zieloni „spóźnili się”. Najpierw w 49 minucie Konrad Pluta wykorzystał zdezorganizowanie szyku obronnego po stracie gracza Wisanu i będąc sam w polu karnym strzelił po ziemi precyzyjnie obok słupka. Dodatkowo pięć minut potem Lasowiak powiększył prowadzenie. Po wrzutce ze stałego fragmentu gry Mateusz Babula pokusił się o silne uderzenie z woleja zza pola karnego. Efekt wręcz znakomity. Nie pozostaje nic innego jak tylko przyklasnąć. Gol stadiony świata. Drużyna ze Skopania nie zamierzała złożyć broni. W 61 minucie swoich sił z dalszej odległości spróbował wprowadzony tuż po przerwie Krzysztof Kubiak. Po rykoszecie piłka poleciała minimalnie nad poprzeczką. Chwilę potem Wisan zdobywa szybko bramkę kontaktową. Dośrodkowanie Dawida Kubisztala z lewego skrzydła na bramkę zamienił Marcin Serafin. Nasz pomocnik głową z bardzo ostrego kąta zdołał przelobować bramkarza Lasowiaka. Jednak na więcej naszego zespołu stać nie było. Ostatnia część meczu zdominowana została przez stałe fragmenty gry oraz wrzutek w pole karne z bocznych sektorów, z których dosłownie nic nie wynikało. Nasza drużyna nie potrafiła zagrozić ani razu bramce rywali, nawet nie zmusiliśmy bramkarza do wysiłku, wobec czego rywalizacja zakończyła się zwycięstwem Lasowiaka Wola Baranowska.
Standardowy mecz derbowy. Pod względem poziomu piłkarskiego nie byliśmy świadkami wybitnego widowiska. Jednak zadziorność obu drużyn, zaangażowanie, twarda gra sprawiły, że z perspektywy kibica nie mogliśmy narzekać na nudę. Zespół z Woli Baranowskiej zrobił więcej w polu karnym przeciwnika, był bardziej konkretny w swoich działaniach ofensywnych, co każe sądzić, iż zgarnia komplet punktów zasłużenie. A nasza drużyna zalicza ligowy falstart. Ciężko znaleźć jakikolwiek pozytyw. Podopieczni Janusza Hynowskiego zaprezentowali się kiepsko. Grzechy popełniane podczas rundy wiosennej ponownie dały o sobie znać. W tym momencie należy przyjąć porażkę po męsku na klatę.
WISAN Skopanie - Lasowiak Wola Baranowska 1:2 (0:0)
0:1 51' Konrad Pluta
0:2 59' Mateusz Babula
1:2 63' Marcin Serafin (asysta Dawid Kubisztal)
WISAN: Tomasz Kryszpin - Paweł Czechura , Bartłomiej Furdyna , Marcin Hynowski, Mikołaj Leśniak (86' Kacper Smykla) - Mirosław Dryka (54' Krzysztof Kubiak), Marcin Serafin , Łukasz Trzeciak (54' Dominik Furdyna), Arkadiusz Nowak, Dawid Kubisztal (67' Eryk Pietraszko) - Kacper Lis (79' Dawid Jarosz)
Sędziował: Grzegorz Kasprzyk
Kibicem się jest a nie bywa, więc żadna porażka na boisku nie zmieni myślenia prawdziwych kibiców. Wisan w sercu, i zawsze do przodu!