Sobotnie spotkanie 7. kolejki pomiędzy KP Zarzecze a Wisanem Skopanie zakończyło się wynikiem 4:2. Gole dla zespołu ze Skopania strzelali Arek Nowak oraz obrońca gospodarzy, który umieścił piłkę we własnej bramce.
Bez punktów z wyjazdu do Zarzecza wrócili zawodnicy Wisanu Skopanie. Od pierwszego gwizdka rozpoczynającego dzisiejsze zmagania mocno zaczęli miejscowi, wykorzystywali błędy gości i dochodzili do dogodnych pozycji strzeleckiej, z których fatalnie pudłowali. Moment początkowego wyszumienia przyjezdnym udało się przetrwać bez straty gola. Każda kolejna minuta powodowała, że Wisan zaczął łapać większy kontakt z rywalem, sporo gry w środku i prób kombinacyjnego rozpracowania rywala przyniosły tylko efekt w postaci żółtych kartek dla przeciwników, którzy grali dziś dość ostro. Okazji bramkowych po stronie zespołu ze Skopania w pierwszej połowie nie było zbyt wiele, jeden groźny strzał i ciekawie zapowiadają się akcja po dograniu do Marcina Szlęzaka, który jednak był na pozycji spalonej.
Na drugą połowę zawodnicy ze Skopania za bardzo nie wyszli, po pierwszym kwadransie drugiej odsłony meczu gospodarze prowadzili już 3:0, KP równie agresywnie zaczęło co w pierwszej połowie i doszło do kilku ciekawych okazji, tym razem na nasze nieszczęście zakończonym celnym strzałem i golem i to aż trzykrotnie. W 54 minucie arbiter główny spokojnie mógł odesłać jednego z zawodników KP do szatni z drugą żółtą i czerwoną kartką za ostre potraktowanie naszego zawodnika. Stratę do dwóch bramek w 63 minucie zniwelował Arek Nowak dobijając piłkę po odbiciu od bramkarza KP. Wisan szukał kolejnych bramek, zza pola karnego uderzał Marcin Szlęzak, z rzutu wolnego zaskoczyć bramkarza miejscowych próbował Rafał Kodyra oraz Mateusz Jarosz. W 78 minucie w starciu w powietrzu z rywalem ucierpiał nasz grający trener Rafał Kodyra, potrzebna była pomoc medyczna, ta oferowana przez gospodarzy na zbyt fachową nie wyglądała, sama woda i chlorek na stłuczenie w okolicy oka to nie jest wystarczające wyposażenie, co zostało opisane w protokole meczowym. Od 85 minucie drużyna ze Skopania musiała radzić sobie w dziesiątkę po dwóch żółtych kartkach a w konsekwencji czerwonej dla Bartka Furdyny. W samej końcówce KP zdobyło jeszcze czwartego gola, a już w doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu Mirka Dryki z prawej strony boiska piłkę niefortunnie wybijał obrońca zespołu z Zarzecza w taki sposób, że ta po chwili znalazła się we własnej siatce.
Sobotnia rywalizacja w Zarzeczu kończy się zwycięstwem miejscowych 4:2. O wyniku w głównej mierze zadecydował pierwszy kwadrans drugiej połowy, w którym Wisan pozwolił rywalom na zbyt wiele i dał sobie strzelić trzy gole.
KP Zarzecze - WISAN Skopanie 4:2 (0:0)
1:0 47' Wojciech Tyczyński
2:0 50' Łukasz Kobylarz
3:0 57' Adam Kozyra
3:1 63' Arkadiusz Nowak
4:1 88' Wojciech Tyczyński
4:2 90+3' samobójcza
85' Bartłomiej Furdyna (WISAN Skopanie)
WISAN: Jakub Gnat - Kamil Kędziora (77' Michał Synowiec), Mateusz Jarosz, Marcin Hynowski, Bartłomiej Furdyna - Marcin Serafin, Dominik Kłosowski (42' Marcin Stępień), Rafał Kodyra (83' Mirosław Dryka), Kacper Lis (62' Dawid Kubisztal), Arkadiusz Nowak - Marcin Szlęzak (68' Krzysztof Kubiak)
Sędziował: Igor Samołyk