Wisan Skopanie po ciężkim boju wygrywa 1:0 z OKS Wielowieś w spotkaniu 23. kolejki rozegranym w Baranowie Sandomierskim. Goście postawili niebiesko-biało-zielonym trudne warunki, jednak z arcyważnych trzech punktów mogą się cieszyć podopieczni Janusza Hynowskiego. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w drugiej połowie Mateusz Jarosz.
Spotkanie rozpoczęło
się od prób Wisanu. Długie zagranie z własnej połowy boiska trafia pod nogi
Arka Nowaka, który popisał się otwierającym podaniem do Kacpra Panka. Nasz skrzydłowy
dośrodkował jednak piłkę w pole karne na zbyt wysokim pułapie nieosiągalnym dla
kolegów z drużyny. W 14 minucie w dobrej sytuacji znalazł się Kacper Lis. Przy
asyście dwóch obrońców oddał strzał z obrębu pola karnego w środek bramki,
który nie sprawił większych problemów bramkarzowi gości. Dwie minuty później w
naszym zespole nastąpiła pierwsza roszada. Kontuzjowanego Marcina Serafina
zastąpił Dominik Furdyna. Następnie zaatakowali gracze OKS Wielowieś. Centra z
prawej strony boiska została sfinalizowana uderzeniem bez przyjęcia piłki. W tym
przypadku pewnym chwytem wykazał się Tomek Kryszpin. W 23 minucie bramkarz
OKS w sposób niekonwencjonalny, ale skuteczny broni futbolówkę po kopnięciu z
rzutu wolnego przez Mateusza Jarosza. Później przed dogodną okazją do zdobycia
bramki w sytuacji sam na sam mógł stanąć Kacper Panek, ale źle zabrał się z
piłką do ataku - akcja spaliła na panewce. W 31 minucie moment dekoncentracji
przydarzył się Bartkowi Furdynie. Obrońca Wisanu myśląc, że sędzia zagwiżdże
przewinienie w środku boiska nie wykazał żadnego zainteresowania lecącą w jego
stronę piłką. Gwizdka sędziego jednak nie było, wobec czego przed doskonałą
stanął napastnik gości. Na szczęście w odpowiednim miejscu znalazł się jeszcze
Mikołaj Leśniak i skuteczną interwencją zażegnał duże niebezpieczeństwo w
naszym polu karnym. Niedługo potem na strzał z dystanu zdecydował się Mateusz
Jarosz. Futbolówka minimalnie przeleciała obok słupka. Tuż przed przerwą
szansę zmarnował jeszcze Dawid Kubisztal. Nasz pomocnik minął już bramkarza
Wielowsi, ale zbyt ostry kąt sprawił problemy w owocnym umieszczeniu piłki w
siatce. Pierwsza połowa zakończyła się więc bezbramkowym remisem.
W drugiej części
gry obraz meczu nie uległ większej zmianie. Więcej zagrożenia pod polem karnym
przeciwnika nadal tworzyli piłkarze Wisanu Skopanie. Na początek podanie
Dominika Furdyny szczęśliwie trafia do Arka Nowaka. Zawodnikowi gospodarzy nie
udało się jednak oddać celnej próby. W 56 minucie drużyna Wisanu w końcu dopina
swego. Autorem bramki został Mateusz Jarosz. Nasz kapitan wykorzystał bierną
postawę zawodników Wielowsi i uderzeniem lewą nogą po długim słupku z okolic szesnastego metra skierował piłkę do bramki. Radość z tego prowadzenia mogła jednak nie trwać zbyt
długo. Po wrzutce z lewej strony niepilnowany w polu karnym był napastnik gości.
Zawodnik OKS popełnił jednak techniczny
błąd źle przykładając nogę do nadchodzącej
futbolówki, wobec czego poszybowała wysoko nad bramką Tomka Kryszpina. Następnie w
krótkim odstępie czasu zespół ze Skopania wypracował sobie kilka dogodnych
okazji do podwyższenia rezultatu. Najpierw próbę podjął Mateusz Jarosz. Strzał
pomocnika Wisanu był dobry, ale jednak niecelny. Później duże problemy
bramkarzowi przyjezdnych sprawiła piłka zagrana z prawego skrzydła przez
Dominika Furdynę. Dobitka Arka Nowaka również nie przyniosła spodziewanego
skutku. Na indywidualną akcję pokusił się także Paweł Czechura. Rajd naszego
obrońcy zakończył się tylko uderzeniem w słupek. W 70 minucie na trybunach
podniosła się wielka wrzawa. Na murawie pojawił się bowiem Janusz Hynowski,
który zmienił zmęczonego już trudami spotkania Arka Nowaka. Dla naszego trenera
był to pierwszy występ w oficjalnym meczu w barwach Wisanu od ponad dwudziestu
lat. Wszystkie niewykorzystane sytuacje Wisanu mogły się zemścić trzy minuty później.
Gracz Wielowsi minął naszych obrońców i strzałem z potocznego ,,karola"
nie zdołał pokonać Tomka Kryszpina. Przed końcem spotkania odrobiny szczęścia
zabrakło z kolei Kacprowi Lisowi. Strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego
trafia w poprzeczkę. Ostatecznie Wisan Skopanie pokonuje minimalnie OKS
Wielowieś 1:0.
Z opisu meczu można
wywnioskować, że kibice zgromadzeni na
stadionie w Baranowie Sandomierskim byli świadkami interesującego
widowiska. Pozory jednak mylą. Co prawda, pod względem emocji temu pojedynkowi
nie można niczego odmówić. Spotkanie
trzymało w napięciu do ostatnich minut. Szala zwycięstwa mogła przechylić się
zarówno na jedną jak i na drugą stronę. Przysłowiową łyżką dziegciu były jednak
walory czysto piłkarskie. Naszym zawodnikom nie zarzucimy braku zaangażowania,
ale przez większość czasu mecz przypominał kopaninę pełną niepotrzebnych strat
i niedokładnych podań. Gospodarze grali trochę jak na zaciągniętym ręcznym. Tylko
piłkarski kunszt Mateusza Jarosza sprawił, że to nasza drużyna mogła cieszyć
się z trzech punktów. Dlatego tym bardziej chwała chłopakom za to, że mimo
gorszej dyspozycji potrafili wyszarpać komplet bezcennych punktów. Dzięki temu zwycięstwu
Wisan zmniejsza stratę do Transdźwigu
Stale na odległość trzech punktów. Walka o awans do klasy okręgowej nabiera
coraz więcej rumieńców.
WISAN Skopanie - OKS Wielowieś 1:0 (0:0)
1:0 56' Mateusz Jarosz
WISAN: Tomasz Kryszpin - Mateusz Jarosz , Mikołaj Leśniak, Bartłomiej Furdyna, Paweł Czechura (89' Wiktor Nowak) - Kacper Panek (78' Mirosław Dryka), Marcin Serafin (17' Dominik Furdyna), Łukasz Trzeciak , Dawid Kubisztal (66' Bartosz Raba), Arkadiusz Nowak (71' Janusz Hynowski) - Kacper Lis
Sędziował: Tomasz Mazur (KS Stalowa Wola)