Mecz w Stanach stał na przyzwoitym poziomie. Pierwsza połowa toczona w deszczu była wyrównana, zresztą zakończyła się bezbramkowym remisem. Raz momenty przewagi i swoje sytuacje mieli jedni, raz drudzy. Naszą drużynę w tej części gry dwukrotnie chociażby przed utratą bramki ratowała poprzeczka. Dla Wisanu blisko trafienia byli natomiast Bartłomiej Furdyna po uderzeniu z rzutu wolnego czy Marcin Serafin, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował minimalnie niecelnie. Nie najlepiej dla naszego zespołu rozpoczęła się zaś druga połowa. W 48 minucie gospodarze przerzutem na lewe skrzydło wyprowadzili szybką kontrą, po której gola z bliskiej odległości strzelił Łukasz Cichoń. Minutę później piłkarzy Wisanu po raz trzeci w tym spotkaniu uchroniła poprzeczka, gdy zza pola karnego w obramowanie bramki trafił Łukasz Kozioł. Po tym złym początku podopieczni Janusza Hynowskiego uspokoili nieco sytuację i próbowali dążyć do wyrównania. Dwoił się i troił na boisku Wiktor Furdyna, a jedną z lepszych okazji miał w 66 minucie Kacper Lis, który po centrze z lewej strony uderzył głową wprost w ręce bramkarza Łęgu. Całe wysiłki naszych piłkarzy poszły na marne w 76 minucie, gdy po raz drugi w tym meczu nadziali się na prosty, ale jakże skuteczny szybki atak po odbiorze ze strony rywali. Łukasz Cichoń tym razem sam urwał się lewą flanką i płaskim strzałem przy słupku pokonał Piotra Czekaja. Do ostatniego gwizdka sędziego wynik nie uległ już zmianie i spotkanie, po którym jak najbardziej możemy być zadowoleni z gry Wisanu, zakończyło się niesatysfakcjonującym rezultatem, gdyż Łęg wygrał 2:0. 

Łęg Stany - WISAN Skopanie 2:0 (0:0)

1:0 48' Łukasz Cichoń
2:0 76' Łukasz Cichoń

WISAN: Piotr Czekaj - Marcin Stępień, Marcin Hynowski , Bartłomiej Furdyna, Łukasz Trzeciak - Marcin Serafin, Dawid Kubisztal (80' Konrad Knych), Karol Madej (71' Eryk Babula), Wiktor Furdyna , Nikodem Woźniak (63' Karol Babirecki) - Kacper Lis

Sędziował: Piotr Chmura (Stalowa Wola)