Pojedynek na karne dla Wisanu

Aż trzy rzuty karne dane było oglądnąć wszystkim sympatykom futbolu zebranym dzisiejszego dnia na stadionie w Skopaniu, gdzie Wisan rywalizował z LZS Zdziary.

Przez większość spotkania na boisku nie działo się nic ciekawego, ale zbierane w sobie emocje w końcu "odpaliły" w końcówkach pierwszej i drugiej połowy. Od rozpoczęcia meczu na boisku dość często po prostu wiało nudą, sporą piłką, głównie lewą flanką grał Wisan, ale nie przekładało się to na jakieś wyborne okazje strzeleckie. Goście swoje akcje rozpoczynali długimi zagraniami pod pole karne przeciwnika i to Zdziary miały w pierwszej połowie lepsze sytuacje do objęcia prowadzenia. Kilka minut przed przerwą z rywalem w walce o piłkę zderzył się Marcin Szlęzak i w przerwie konieczny był przyjazd karetki. W doliczonym czasie gry pierwszej połowie Zdziary wyprowadziły szybką kontrą, której finałem był faul na kapitanie Zdziar i rzut karny. Jedenastki nie zmarnował Łukasz Startek i wyprowadził swoją ekipę na jednobramkowe prowadzenie, strzelając bramkę do szatni.
Dłuższy fragment drugiej połowy wyglądał niemal podobnie jak pierwsza połowa, obie ekipy próbowały, walczyły sporo w środku o piłkę, ale zwykle brakowało dokładności w końcowej fazie akcji. W 60 minucie po błędzie obrońcy Zdziar przed dobrą okazją stanął Witek Uzar, ale górą był bramkarz gości. W 70 minucie w swoim stylu, świetnym strzałem z rzutu wolnego, prosto w samo okienko popisał się Tomek Polek i było 1:1. Po zdobyciu gola wyraźnie inicjatywę przejęła drużyna Wisanu, swoją najgroźniejszą okazję miała, kiedy to niecelnie z pierwszej piłki uderzał Jarek Zych. Goście ze Zdziar wyraźnie grali na czas, przedłużając każde wybicie piłki dali jasny sygnał sędziemu, który wobec tego zdecydował się przedłużyć mecz o pięć minut. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry goście skutecznie kontrują, zawodnik Zdziar wyprzedził naszego zawodnika i po chwili w polu karnym zostaje faulowany, arbiter wskazuje na wapno i wyciąga żółtą kartkę. Ale tym razem, ten sam zawodnik Zdziar, który wcześniej wykorzystał rzut karny tym razem do siatki z jedenastki nie trafia, bohaterską interwencją popisał się bramkarz Wisanu - Mateusz Kuszaj, który ratuje swoją ekipę od porażki. Na dodatek problemów Zdziar, po kilku chwilach arbiter wskazuje ponownie na wapno, tym razem dla Wisanu, akcję długim zagraniem rozpoczął Konrad Pluta, do piłki dopadł Kacper Smykla, którego w polu karnym nieprzepisowo zatrzymywał obrońca Zdziar. Rzut karny wykorzystał Konrad Pluta i po rozpoczęciu od środka sędzia kończy mecz.
Mimo słabego widowiska przez większość meczu warto było dziś dotrwać do końca obu części gry, zwłaszcza drugiej, kiedy to działy się rzeczy nie często spotykane w futbolu. Trzy punkty dla Wisanu przyszły w ostatniej chwili, goście wracają bez oczek, za to z dużym poczuciem niedosytu i sportowego pecha.