W barwach Wisanu zadebiutował Mikołaj Magda.

Mecz z Sanem Wrzawy to duży wstyd dla naszego zespołu. Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęli goście, którzy w 13 minucie wykorzystali rzut karny sprokurowany przez Tomasza Kryszpina. W 25 minucie za drugą żółtą kartkę wyleciał z boiska Paweł Hammer i wydawało się, że będzie to spore ułatwienie dla podopiecznych trenera Hynowskiego. Owszem, przeważaliśmy na boisku, ale było to jednak posiadanie, z którego nic nie wynikało, a konstruowanie przez Wisan akcji ofensywnych było ponadto tak powolne i czytelne, że przyjezdni grając nawet w osłabieniu byli w stanie za każdym razem skutecznie interweniować. Zresztą to drużyna z Wrzaw powinna w 33 minucie podwyższyć prowadzenie. Wówczas Tomasz Kryszpin zagrał piłkę wprost pod nogi napastnika Sanu, który nie trafił na pustą bramkę. Nawet w przewadze jednego zawodnika nie potrafiliśmy zdziałać czegoś konkretnego w trzeciej tercji boiska i właśnie ten brak pomysłu i bezsilność mogły doprowadzać do irytacji. Dwa strzały głową w pierwszej połowie i dwa uderzenia z dystansu Krzysztofa Kubiaka i Bartłomieja Furdyny po przerwie to tak naprawdę tyle, co udało się Wisanowi przez ten czas wypracować. Na domiar złego jedyna wizyta graczy Sanu w naszym polu karnym w drugiej połowie skończyła się faulem Bartłomieja Furdyny, a jedenastkę skutecznie wykorzystał Kacper Broda. Właśnie w ten wyrafinowany i niezwykle skuteczny sposób, oddając tylko trzy strzały na bramkę, San Wrzawy wygrał po raz pierwszy od 2008 roku na stadionie w Skopaniu. 

WISAN Skopanie - San Wrzawy 0:2 (0:1)

0:1 13' Kamil Zioło
0:2 78' Kacper Broda

25' Paweł Hammer (San Wrzawy)
34' Piotr Sadok (San Wrzawy, na ławce rezerwowych)

WISAN: Tomasz Kryszpin - Mirosław Dryka (80' Mikołaj Magda), Marcin Serafin, Bartłomiej Furdyna, Łukasz Trzeciak - Mikołaj Leśniak (89' Jakub Babiński), Dawid Kubisztal, Wiktor Furdyna, Wiktor Nowak (66' Konrad Knych), Krzysztof Kubiak - Kacper Lis

Sędziował: Mariusz Antosz (Tarnobrzeg)