
Wisan odniósł swoje dziesiąte zwycięstwo w obecnym sezonie, pokonując na stadionie w Skopaniu LZS Jadachy 3:2. Nasza drużyna prowadziła już po 25 minutach gry trzema bramkami, ale o emocje do ostatniego gwizdka sędziego postanowił zadbać strzelec dwóch goli dla Wisanu - Bartłomiej Furdyna, który najpierw przed przerwą sprokurował rzut karny, a w drugiej połowie otrzymał czerwoną kartkę.
W seniorach Wisanu zadebiutował dzisiaj Igor Hynowski.
Wydawało się, że będzie to lekkie i przyjemne popołudnie dla piłkarzy Wisanu. Nasz zespół prowadził bowiem po 25 minutach gry już 3:0. Bramkarza przyjezdnych dwukrotnie z rzutu wolnego pokonał Bartłomiej Furdyna (raz posyłając piłkę nad murem, w drugim przypadku uderzając za kołnierz z bocznego sektora), a w międzyczasie do siatki z bliskiej odległości trafił Łukasz Baran. Wysokie prowadzenie nieco jednak rozluźniło naszą jedenastkę, zaczęły się pojawiać proste błędy, a do głosu dochodzili coraz częściej przyjezdni. W 30 minucie zawodników Wisanu uratowała po uderzeniu głową poprzeczka, a w kolejnych minutach dwiema pierwszorzędnymi interwencjami popisał się Piotr Czekaj. W szczególności zapadła nam w pamięci obrona z 37 minuty, gdy nasz młody bramkarz zatrzymał w sytuacji sam na sam Tomasza Wolana. Pomocną dłoń postanowił podać jednak rywalom Bartłomiej Furdyna, który w 40 minucie po raz siódmy w tym sezonie dopuścił się przewinienia w polu karnym. Skutecznym wykonawcą jedenastki był Tomasz Wolan i na przerwę schodziliśmy mimo wszystko z bezpieczną zaliczką dwóch bramek.
Tę powinniśmy powiększyć znów na samym początku drugiej połowy, ale najpierw nieznacznie przestrzelił Marcin Serafin, a chwilę później Łukasz Baran, po wyłuskaniu piłki ostatniemu obrońcy, pomylił się o centymetry w sytuacji jeden na jeden. Mimo tych znakomitych sposobności nie udało się nam „zamknąć” meczu, a sytuację Wisanu mocno skomplikowały wydarzenia z 62 minuty. Wówczas stratę na środku boiska zanotował Marcin Hynowski, a wychodzącego według sędziego sam na sam Tomasza Wolana musiał powstrzymywać nieprzepisowo tuż przed polem karnym Bartłomiej Furdyna i w konsekwencji nasz kapitan otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę. Na domiar złego ekipa z Jadachów już po upływie czterech minut gry w przewadze zdobyła kontaktowego gola. Płaskim, mierzonym strzałem z dystansu Piotra Czekaja zaskoczył Marcin Wolan. Grając jednak w osłabieniu przy wyniku na styku nasz zespół nie pozwolił już swoim przeciwnikom na wiele, dobrze neutralizując ich ataki. Co więcej, to nawet Wisan był bliżej zdobycia bramki w 82 minucie, ale obok lewego słupka uderzył wtedy rezerwowy Kacper Pietraszko. Do końca rezultat nie uległ już zmianie i po niepotrzebnej nerwówce dopisujemy do swojego konta trzy punkty, zwyciężając z LZS-em Jadachy podobnie jak w jesiennym pojedynku 3:2. Zdajemy sobie sprawę, że nie powinno się dopuszczać do takich wydarzeń, ale przynajmniej liczna publiczność na trybunach mogła emocjonować się widowiskiem do ostatniego gwizdka sędziego.
WISAN Skopanie - LZS Jadachy 3:2 (3:1)
1:0 11' Bartłomiej Furdyna (rzut wolny)
2:0 16' Łukasz Baran (asysta Dawid Kubisztal)
3:0 25' Bartłomiej Furdyna (rzut wolny)
3:1 40' Tomasz Wolan
3:2 66' Marcin Wolan
62' Bartłomiej Furdyna (WISAN Skopanie)
WISAN: Piotr Czekaj - Łukasz Trzeciak, Marcin Hynowski, Bartłomiej Furdyna
, Dawid Jarosz - Dawid Kubisztal, Kacper Lis, Mirosław Dryka
(81' Igor Hynowski), Marcin Serafin, Mikołaj Leśniak
(90' Dawid Zgórski) - Łukasz Baran
(70' Kacper Pietraszko
)
Sędziował: Jan Grdeń (Chmielów)
WISAN Skopanie | Statystyki meczowe | LZS Jadachy |
---|---|---|
14 | strzały | 18 |
9 | strzały celne | 8 |
1 | spalone | 1 |
3 | rzuty rożne | 5 |