
W dniu dzisiejszym Wisan przegrywa w ramach 8. kolejki z Sokołem Kamień 3:1. Po spotkaniu pozostaje spory niedosyt, ale i zażenowanie pracą sędziego głównego.
Od początku spotkania to drużyna ze Skopania nadawała ton gry. Podopieczni Janusza Hynowskiego dłużej utrzymywali się przy piłce, ale dość często grali zbyt niedokładnie i przejrzyście, by móc zaskoczyć bramce rywala. W 14 minucie po dość przypadkowej akcji Sokół wychodzi na prowadzenie. Po bramce obraz gry w ogóle nie uległ zmianie, gospodarze próbowali mądrze kontrować, Wisan chciał szybko doprowadzić do wyrównania, ale futbolówka bardzo szybko wracała do zalążka akcji, brakowało nie tyle wykończenia, co podania otwierającego drogę do bramki. Pogoń za wynikiem trwała cały czas. Do przerwy rezultat nie uległ zmianie.
Po przerwie Wisan dalej gonił, czas nieubłaganie mijał. W końcu wydawałoby się, że poświęcenie i walka zawodników ze Skopania została zwieńczona bramką i wyrównaniem stanu rywalizacji, ale radość gości jak szybko urosła tak jeszcze szybciej zgasła - po bezpośrednim strzale z rzutu wolnego w wykonaniu Tomka Polka piłka znajduje się w siatce, wszyscy, poczynając od zawodników Wisanu, Sokoła kończąc na arbitrze liniowym widzieli prawidłową bramkę, ale nie sędzia główny Piotr Chmura, który stwierdził, że piłka znalazła się bezpośrednio w siatce po rzucie wolnym pośrednim, którego oczywiście wymyślił sobie sam. Drużyna ze Skopania mając w pamięci ten nieszczęsny werdykt nie poddawała się i szukała, w końcu prawidłowego zdaniem arbitra trafienia. Ale to gracze Sokoła wyprowadzili zabójczą kontrę po której prowadzili 2:0. Cztery minuty przed upływem regulaminowego czasu gry Sokół dołożył trzecią bramkę, na którą nasi zawodnicy odpowiedzieli trafieniem Tomka Polka. Tym razem zwycięstwo Sokoła było już niemal formalnością, więc i przy tej bramce Tomka, sędzia wyjątkowo nie szukał żadnego wytłumaczenia i ją po prostu uznał. Przegrywamy po dość dziwnym meczu 3:1. Drużyna z Kamienia okazała się dziś skuteczna do bólu, gracze z Kamienia nie mieli wiele okazji, ale do tych, do których doszli potrafili je, o co chodzi w futbolu - wykorzystać. Nad wynikiem czuwał również sędzia Chmura, nieuznana bramka przelała czarę goryczy. Kto wie, jak potoczyły by się dalsze losy meczu, gdyby bramka Tomka Polka została uznana. Wisan poszedłby za ciosem i zdobył drugą, dającą zwycięstwo bramkę? A może obie ekipy ostatecznie podzieliłby się punktami? Te pytania pozostawiamy bez odpowiedzi - szkoda, że nie było dane nam ich poznać.
1:0 14' Wojciech Piróg
1:1 73' Tomasz Polek (wolny)
2:0 76' Łukasz Socha
3:0 86' Rafał Czubat
3:1 87' Tomasz Polek
WISAN: Mateusz Kuszaj - Kamil Kędziora
(77' Marcin Szlęzak), Paweł Durda, Konrad Pluta, Bartłomiej Furdyna
(54' Marcin Lis) - Kacper Smykla, Jarosław Zych, Marcin Hynowski
(79' Michał Synowiec), Dawid Rzeźwicki
(65' Witold Uzar), Łukasz Nieckula - Tomasz Polek

Sędziował: Piotr Chmura
zdjęcia z meczu
Po przerwie Wisan dalej gonił, czas nieubłaganie mijał. W końcu wydawałoby się, że poświęcenie i walka zawodników ze Skopania została zwieńczona bramką i wyrównaniem stanu rywalizacji, ale radość gości jak szybko urosła tak jeszcze szybciej zgasła - po bezpośrednim strzale z rzutu wolnego w wykonaniu Tomka Polka piłka znajduje się w siatce, wszyscy, poczynając od zawodników Wisanu, Sokoła kończąc na arbitrze liniowym widzieli prawidłową bramkę, ale nie sędzia główny Piotr Chmura, który stwierdził, że piłka znalazła się bezpośrednio w siatce po rzucie wolnym pośrednim, którego oczywiście wymyślił sobie sam. Drużyna ze Skopania mając w pamięci ten nieszczęsny werdykt nie poddawała się i szukała, w końcu prawidłowego zdaniem arbitra trafienia. Ale to gracze Sokoła wyprowadzili zabójczą kontrę po której prowadzili 2:0. Cztery minuty przed upływem regulaminowego czasu gry Sokół dołożył trzecią bramkę, na którą nasi zawodnicy odpowiedzieli trafieniem Tomka Polka. Tym razem zwycięstwo Sokoła było już niemal formalnością, więc i przy tej bramce Tomka, sędzia wyjątkowo nie szukał żadnego wytłumaczenia i ją po prostu uznał. Przegrywamy po dość dziwnym meczu 3:1. Drużyna z Kamienia okazała się dziś skuteczna do bólu, gracze z Kamienia nie mieli wiele okazji, ale do tych, do których doszli potrafili je, o co chodzi w futbolu - wykorzystać. Nad wynikiem czuwał również sędzia Chmura, nieuznana bramka przelała czarę goryczy. Kto wie, jak potoczyły by się dalsze losy meczu, gdyby bramka Tomka Polka została uznana. Wisan poszedłby za ciosem i zdobył drugą, dającą zwycięstwo bramkę? A może obie ekipy ostatecznie podzieliłby się punktami? Te pytania pozostawiamy bez odpowiedzi - szkoda, że nie było dane nam ich poznać.
Sokół Kamień - WISAN Skopanie 3:1 (1:0)





WISAN: Mateusz Kuszaj - Kamil Kędziora






Sędziował: Piotr Chmura
zdjęcia z meczu