Drużyna Wisanu Skopanie pokonała na własnym stadionie LZS Wola Rzeczycka 5:3. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni Janusza Hynowskiego przeskoczyli rywali w tabeli i awansowali na trzecią lokatę.
Serdecznie gratulujemy Wichrom Rzeczyca Długa awansu do klasy okręgowej.
Mocnym
otwarciem popisali się przyjezdni. W 2 minucie futbolówka po mocnym strzale zza
pola karnego ominęła jeszcze lewy słupek, ale trzy minuty potem goście obejmują
już prowadzenie. Wysoką cenę miała strata naszego zawodnika tuż przy linii
autowej, ale i swoje trzy grosze dorzucił również sędzia boczny nie pokazując
naszego zdaniem wyraźnego spalonego. Sytuację tę wykorzystał Kamil Stańkowski,
który stanął sam przed bramkarzem i uderzeniem ze szpica pokonał Jakuba Gnata.
W 12 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nieznacznie obok słupka główkował
piłkarz LZS-u. W 16 minucie ekipa Wisanu wyrównuje stan rywalizacji. Wrzutkę z
rzutu rożnego na gola zamienił Marcin Hynowski. Radość nie trwała długo, gdyż w
pierwszej akcji po wznowieniu faulowany w polu karnym przez Kamila Kędziorę
został Kamil Temporale. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany, który pewnie umieścił
piłkę w siatce i przeciwnicy ponownie prowadzili. Jednak od tego momentu zespołowi
z Woli Rzeczyckiej brakowało ewidentnie sił, dużo gry na chodzonego, pojawiły
się wyrwy w środku boiska oraz błędy przy naprawdę prostych zagraniach.
Niebiesko – biało – zieloni wykorzystali tę niedyspozycję rywali. To nasza
drużyna wykazywała się większą kulturą gry. Zawodnicy Wisanu dobrze wyglądali z
piłką przy nodze, dobrze się nią dzielili, nieźle przerzucali ciężar gry z
jednej na drugą stronę oraz wygrywali kluczowe pojedynki. Gra naszego zespołu
mogła się podobać, a przewaga w następnych minutach nie podlegała żadnej
dyskusji i spotkanie w zasadzie przybrało jednostronny przebieg. W 25 minucie
tuż nad poprzeczką z rzutu wolnego kopnął Dawid Jarosz. W 31 minucie Wiktor
Nowak obsłużył podaniem Kamila Kędziorę. Charakteryzujący się ciągiem na bramkę
nasz stoper łatwo wdarł się po lewej stronie w szesnastkę, ale strzelił w sam środek.
W 37 minucie za sprawą Marcina Serafina Wisan doprowadza juz do wyrównania. Po dośrodkowaniu
Marcina Hynowskiego z rzutu wolnego nasz pomocnik świetnie dołożył głowę i
zdobył szóstego gola w obecnym sezonie. Kwestią czasu wydawały się następne
trafienia dla ekipy ze Skopania. W 42 minucie wprowadzony przed momentem
Krzysztof Kubiak pomknął lewym skrzydłem i płaskim podaniem wypatrzył Marcina
Serafina, który w czystej sytuacji podpalił się i futbolówka przeleciała wysoko
nad poprzeczką. Jednak już następna okazja przyniosła radość kibicom ze
Skopania. Ponownie po centrze z rzutu wolnego i sporym zamieszaniu bramkę do
szatni strzela Kacper Lis.
Po zmianie
stron drużyna ze Skopania nie zadowoliła się jednobramkowym prowadzeniem i w
dalszym ciągu nękała defensywę rywali. W 50 minucie Krzysztof Kubiak urwał się
od obrońcy i znalazł się w sytuacji sam na sam. Solowa akcja naszego piłkarza zakończyła
się fiaskiem, gdyż kopnął wprost w bramkarza. Wprawdzie szansę na dobitkę miał
jeszcze Dawid Kubisztal, ale w najmniej odpowiednim momencie się poślizgnął. W
54 minucie drogę usłaną różami do bramki miał ponownie Krzysztof Kubiak, ale i
tym razem stając oko w oko z golkiperem musiał uznać jego wyższość. Na
szczęście futbolówka znalazła się następnie pod nogami Kacpra Lisa, który został
sfaulowany w polu karnym. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Marcin Hynowski
i ekipa Wisanu zdobywa czwarte trafienie w tym meczu. W 62 minucie po
dośrodkowaniu z prawej strony ekwilibrystycznie bramkarza próbował pokonać
ponownie Krzysztof Kubiak, ale uderzył nad poprzeczką. Najlepszy strzelec
Wisanu odnajdywał się w klarownych sytuacjach, ale na gola zamienił tą
najtrudniejszą. W 66 minucie nasz napastnik mógł powiedzieć do czterech razy
sztuka i precyzyjnym kopnięciem z dystansu wreszcie wpisał się na listę
strzelców. 5:2 dla Wisanu. W 74 minucie w naszych szeregach wkradło się rozluźnienie
i brak koncentracji. Nieprzepisowo w szesnastce przez Jakuba Gnata został
zatrzymany Kamil Temporale, a trzeciego już karnego w tym spotkaniu wykorzystał
Kamil Stańkowski. Jednak to zespół Janusza Hynowskiego w ostatnim kwadransie
gry próbował zwiększyć rozmiary zwycięstwa, ale brakowało nam szczęścia. W 83
minucie bramkarz LZS-u złapał piłkę po podaniu od swojego kolegi i sędzia
podyktował rzut wolny pośredni. Dwukrotnie strzały naszych zawodników zostały
zablokowane na linii bramkowej, a raz futbolówka ominęła lewy słupek. W 86
minucie futbolówka po uderzeniu z rzutu wolnego Kamila Kędziory ostemplowała
poprzeczkę. A minutę potem po płaskim zagraniu Karola Sawickiego piętką
bramkarza próbował zaskoczyć Krzysztof Kubiak. Ostatecznie Wisanowi nie udało
się zdobyć więcej bramek i pokonujemy LZS Wola Rzeczycka 5:3.
Świetne
zawody w naszym wykonaniu, a wygrana różnicą dwóch bramek to najmniejszy wymiar
kary. Drużyna z Woli Rzeczyckiej była w niedzielę bardzo nieswoja i z tak
dysponowanym rywalem komplet punktów był obowiązkiem. Podobnie jak w pojedynku z
PG CNC Skowierzyn siłą naszego zespołu okazały się stałe fragmenty gry, gdyż aż
cztery gole zostały zdobyte po uderzeniach czy podaniach ze stojącej piłki. Dzięki
temu zwycięstwu pierwszy raz w sezonie obejmujemy miejsce na podium.
WISAN Skopanie - LZS Wola Rzeczycka 5:3 (3:2)
0:1 5' Kamil Stańkowski
1:1 17' Marcin Hynowski (asysta Mikołaj Leśniak)
1:2 18' Kamil Temporale
2:2 38' Marcin Serafin (asysta Marcin Hynowski)
3:2 44' Kacper Lis
4:2 56' Marcin Hynowski
5:2 67' Krzysztof Kubiak (asysta Dawid Jarosz)
5:3 74' Kamil Stańkowski
WISAN: Jakub Gnat - Dominik Furdyna (36' Krzysztof Kubiak ), Kamil Kędziora , Łukasz Trzeciak, Mikołaj Leśniak - Dawid Kubisztal (83' Karol Sawicki), Marcin Serafin , Marcin Hynowski (84' Dennis Sulik), Wiktor Nowak (78' Łukasz Uzar), Dawid Jarosz (87' Dawid Zgórski) - Kacper Lis (66' Bartłomiej Furdyna)
Sędziował: Paweł Samołyk (Gorzyce)
WISAN Skopanie | Statystyki meczowe | LZS Wola Rzeczycka |
---|---|---|
23 | strzały | 12 |
13 | strzały celne | 7 |
2 | spalone | 2 |
10 | rzuty rożne | 2 |