Do piłkarskiej mapy wstydu Wisanu Skopanie z obecnego sezonu dołącza następna drużyna. Magia nowego stadionu w niedzielę szybko przeminęła i ekipa prowadzona przez Janusza Hynowskiego przegrywa z LZS Krzątka.
W pierwszym fragmencie spotkania drużyna z Krzątki trzykrotnie poważnie zagroziła bramce ochranianej przez Tomasza Kryszpina. W 11 minucie nasz bramkarz popisał się rewelacyjną robinsonadą parując futbolówkę końcówkami palców na rzut rożny po uderzeniu ze skraju pola karnego – zalążkiem opisanej sytuacji stało się zagranie tzw. świecy przez zawodnika gości wzdłuż linii autowej i przegrana pozycja o piłkę przez naszego obrońcę. W 20 minucie niepewna interwencja w postaci wypuszczenia z rąk futbolówki przez bramkarza Wisanu podczas dośrodkowania z rzutu wolnego zakończyła się ostatecznie zażegnaniem niebezpieczeństwa w porę przez któregoś piłkarza Wisanu. W 21 minucie szczęście ponownie uśmiechnęło się do naszego zespołu. Piłka po kopnięciu z dystansu ostemplowała poprzeczkę bramki i odbiła się od ziemi około kilkadziesiąt centymetrów przed samą linią bramkową. Po tych sygnałach ostrzegawczych niebiesko – biało – zieloni wzięli się bardziej w garść, czego efektem okazała się sytuacja z 23 minuty. Wówczas po wrzutce z lewego skrzydła Dawid Jarosz uderzeniem bez przyjęcia ze środka szesnastki próbował znaleźć drogę do bramki – w jego zamiarach połapał się bramkarz przyjezdnych odbijając piłkę nad poprzeczką. W 33 minucie akcja naszych graczy na jeden kontakt w prawym sektorze boiska została zwieńczona niecelnym uderzeniem Krzysztofa Kubiaka zza pola karnego. W 39 minucie próbę z dalszej odległości podjął z kolei Dawid Kubisztal – futbolówka przeleciała znacznie obok prawego słupka.
Bezbramkowy remis utrzymywał się do 50 minuty. Pożytek z podania ze stałego fragmentu gry egzekwowanego z własnej połowy boiska uczynił Michał Konefał. Zawodnik gości spodziewał się, iż piłka ominie górą nasz blok defensywny i po poprawnym przyjęciu pozostało mu wyłącznie skierowanie futbolówki do siatki obok bezradnego Tomasza Kryszpina. Odpowiedź Wisanu była jednak natychmiastowa. Dawid Jarosz płaskim zagraniem ze lewego skrzydła wypatrzył w szesnastce Dawida Kubisztala. Nasz pomocnik lewą nogą, zgodnie z piłkarskim powiedzeniem uderz tam skąd przyszła, wpisał się po raz czwarty w obecnych rozgrywkach na listę strzelców. W 53 minucie Marcin Hynowski z rzutu wolnego przymierzył wyłącznie w górną siatkę. W 60 minucie na indywidualne rozwiązanie zdecydował się Paweł Czechura. W lewym sektorze boiska nasz zawodnik przedryblował kilku przeciwników i znalazł się w sytuacji sam na sam – zawiodło niestety wykończenie, gdyż bramkarz z Krzątki skracając kąt zapobiegł zagrożeniu. Następnie ponownie chrapkę na trafienie miał dwukrotnie Paweł Czechura, ale strzał z dystansu najpierw na rzut rożny sparował golkiper, a przy drugiej próbie piłka ominęła lewy słupek bramki. Wcześniej, w 70 minucie Krzysztof Kubiak ściął akcję na lewą nogę i pokusił się o uderzenie zza pola karnego, z którym z problemami poradził sobie bramkarz gości. Ostatnie słowo tego dnia należało niestety do Krzysztofa Paducha. Piłkarz z Krzątki kapitalnym, precyzyjnym kopnięciem z rzutu wolnego oddalonego około 35 metrów od bramki zapewnia swojemu zespołowi ważny komplet punktów. Ostatnie minuty spotkania przypominały w naszym wykonaniu przysłowiowe walenie głową w mur.
Po takim meczu w naszej szatni muszą paść ostre i zdecydowane słowa. Przyszłość rysuje się w czarnych barwach skoro nie potrafimy wygrać z LZS Krzątka, a więc z rywalem będącym w bezpośrednim sąsiedztwie w tabeli, w dodatku rywalizując na własnym stadionie. Nasza drużyna niby wyglądała z piłką przy nodze lepiej oraz potrafiła zepchnąć do głębokiej defensywy przeciwników - w kilku fragmentach Krzątka musiała bronić dostępu do bramki nawet w ośmiu czy dziewięciu zawodników. Ale tak zorganizowane szyki obronne okazały się przeszkodą nie do przejścia dla naszego zespołu, stąd również obserwowaliśmy liczne, aczkolwiek niezagrażające próby strzałów z dystansu przez ekipę prowadzoną przez Janusza Hynowskiego. Przegrywamy wobec tego czwarte spotkanie z rzędu. Nasuwają się pytania. Dlaczego tak się dzieje? Co ma wpływ na taką, a nie inną postawę naszego zespołu? Jeszcze rok temu, a więc nie tak dawno potrafiliśmy wygrywać, dajmy nadto z Pogonią Leżajsk czy Unią Nowa Sarzyna. A obecnie, szkoda nawet gadać. Gdzie szukać przyczyn takiego zjazdu formy? Odpowiedź trzeba znaleźć szybko, gdyż w Skopaniu nikt nie wyobraża sobie kontynuacji takiego trendu.
WISAN Skopanie - LZS Krzątka 1:2 (1:1)
0:1 50' Michał Konefał
1:1 51' Dawid Kubisztal (asysta Dawid Jarosz)
1:2 80' Krzysztof Paduch
WISAN: Tomasz Kryszpin - Paweł Czechura, Marcin Hynowski, Łukasz Trzeciak, Mikołaj Leśniak - Dawid Jarosz, Marcin Serafin, Dawid Kubisztal (76' Kacper Smykla), Wiktor Nowak (73' Janusz Hynowski), Dominik Furdyna - Krzysztof Kubiak
Sędziował: Paweł Samołyk