W ramach 27. kolejki rozgrywek Klasy O drużyna Wisanu Skopanie pokonała przed własną publicznością San Wrzawy 2:1.
Klub ze Skopania przystąpił do spotkania w nieco okrojonym składzie, zabrakło m.in. Jacka Drożdzala, Dawida Rzeźwickiego, Marcina Lisa czy pauzującego za kartki Konrada Pluty, za to od pierwszych minut po raz pierwszy w drużynie seniorów zagrał Kacper Ozga.
Od samego początku spotkanie przebiegało niezwykle wyrównanie. Obie ekipy sporo walczyły w środkowej strefie o piłkę. Gracze gości dość często próbowali długich piłek, które miały uruchomić szybkich napastników. Podobnie momentami wyglądał pomysł miejscowych na rozegranie akcji, futbolówka była często posyłana w stronę Marcina Szlęzaka, który umiejętnym zastawieniem dawał czas kolegom z drużyny do podejścia wyżej do ataku. Okazji bramkowych było niewiele, kilkakrotnie gracze obu drużyn, zwłaszcza gospodarzy próbowali zaskoczyć rywala strzałem z dystansu lub ciekawym rozegraniem stałego fragmentu gry. Również niewiele było fauli z obu stron, po których można byłoby wyciągnąć żółtą kartkę, ale z pewnością w 27 minucie taka kara miała by swoje uzasadnienie, bowiem w próbie wyprowadzenia szybkiej kontry od tyłu zatrzymywany był Wojtek Lis. W końcu w 33 minucie padła pierwsza bramka w tym meczu. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Bartek Furdyna, a w polu karnym na niewielkiej przestrzeni najlepiej odnalazł się Kacper Ozga i pokonał bramkarza gości. Do końca pierwszej połowy utrzymał się rezultat 1:0.
Cztery minuty po rozpoczęciu drugiej części spotkania było 1:1. Napastnik Sanu po zagraniu od kolegi idealnie wyszedł zza obrońców i przelobował wychodzącego z bramki Mateusza Kuszaja. Przez długi moment z gry obu ekip nie wynikało nic ciekawszego, dopiero około 70 minuty na granicy pola karnego na minięcie rywala i uderzenie zdecydował się Marcin Szlęzak, ale próba strzału nie doszła do skutku, bo o nogi naszego zawodnika zahaczył obrońca gości, innego zdania był arbiter główny i rzutu karnego nie było. Wydawało się, że obie ekipy podzielą się dziś punktami, ale ostatecznie sprawiedliwości stało się zadość. W 90 minucie po przerzucie z prawej strony piłkę na lewej flance otrzymał Oskar Smykla, który od razu zdecydował się na dogranie wzdłuż pola karnego, świetnego dogrania nie zmarnował Marcin Szlęzak i umieścił piłkę w siatce. W ciągu czterech minut doliczonego czasu gry nie padła żadna bramka i gospodarze zwyciężając 2:1 mogli dopisać sobie do swojego konta kolejne trzy punkty.
1:1 49' Maciej Fietko
2:1 90' Marcin Szlęzak (asysta Oskar Smykla)
WISAN: Mateusz Kuszaj - Mateusz Jarosz, Paweł Durda, Marcin Hynowski, Bartłomiej Furdyna - Wojciech Lis (62' Łukasz Nieckula), Jarosław Zych, Kacper Smykla, Kacper Ozga (82' Oskar Smykla), Tomasz Polek - Marcin Szlęzak (90+2' Radosław Dynarek)
Sędziował: Grzegorz Wilk
Od samego początku spotkanie przebiegało niezwykle wyrównanie. Obie ekipy sporo walczyły w środkowej strefie o piłkę. Gracze gości dość często próbowali długich piłek, które miały uruchomić szybkich napastników. Podobnie momentami wyglądał pomysł miejscowych na rozegranie akcji, futbolówka była często posyłana w stronę Marcina Szlęzaka, który umiejętnym zastawieniem dawał czas kolegom z drużyny do podejścia wyżej do ataku. Okazji bramkowych było niewiele, kilkakrotnie gracze obu drużyn, zwłaszcza gospodarzy próbowali zaskoczyć rywala strzałem z dystansu lub ciekawym rozegraniem stałego fragmentu gry. Również niewiele było fauli z obu stron, po których można byłoby wyciągnąć żółtą kartkę, ale z pewnością w 27 minucie taka kara miała by swoje uzasadnienie, bowiem w próbie wyprowadzenia szybkiej kontry od tyłu zatrzymywany był Wojtek Lis. W końcu w 33 minucie padła pierwsza bramka w tym meczu. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Bartek Furdyna, a w polu karnym na niewielkiej przestrzeni najlepiej odnalazł się Kacper Ozga i pokonał bramkarza gości. Do końca pierwszej połowy utrzymał się rezultat 1:0.
Cztery minuty po rozpoczęciu drugiej części spotkania było 1:1. Napastnik Sanu po zagraniu od kolegi idealnie wyszedł zza obrońców i przelobował wychodzącego z bramki Mateusza Kuszaja. Przez długi moment z gry obu ekip nie wynikało nic ciekawszego, dopiero około 70 minuty na granicy pola karnego na minięcie rywala i uderzenie zdecydował się Marcin Szlęzak, ale próba strzału nie doszła do skutku, bo o nogi naszego zawodnika zahaczył obrońca gości, innego zdania był arbiter główny i rzutu karnego nie było. Wydawało się, że obie ekipy podzielą się dziś punktami, ale ostatecznie sprawiedliwości stało się zadość. W 90 minucie po przerzucie z prawej strony piłkę na lewej flance otrzymał Oskar Smykla, który od razu zdecydował się na dogranie wzdłuż pola karnego, świetnego dogrania nie zmarnował Marcin Szlęzak i umieścił piłkę w siatce. W ciągu czterech minut doliczonego czasu gry nie padła żadna bramka i gospodarze zwyciężając 2:1 mogli dopisać sobie do swojego konta kolejne trzy punkty.
WISAN Skopanie - San Wrzawy 2:1 (1:0)
1:0 33' Kacper Ozga1:1 49' Maciej Fietko
2:1 90' Marcin Szlęzak (asysta Oskar Smykla)
WISAN: Mateusz Kuszaj - Mateusz Jarosz, Paweł Durda, Marcin Hynowski, Bartłomiej Furdyna - Wojciech Lis (62' Łukasz Nieckula), Jarosław Zych, Kacper Smykla, Kacper Ozga (82' Oskar Smykla), Tomasz Polek - Marcin Szlęzak (90+2' Radosław Dynarek)
Sędziował: Grzegorz Wilk