Pierwsze punkty w rundzie wiosennej zdobyła w dzisiejsze popołudnie drużyna Wisanu Skopanie. Niebiesko – biało - zieloni po trafieniu Łukasza Trzeciaka z początku spotkania wygrali na wyjeździe z Sokołem Sokolniki 0:1.
Pierwsza część rywalizacji nie obfitowała w wiele szans podbramkowych. Jednak niedostatek działań ofensywnych w polu karnym z nawiązką rekompensował poziom zaangażowania obu zespołów, bezustanna walka o każdą piłkę, ambicja, nieodstawianie nóg. Wymienione czynniki sprawiały, że na niedzielne zawody patrzyło się z wypiekami na twarzy. W 4 minucie okazję bramkową wypracowali sobie gospodarze – uderzenie bez przyjęcia zza pola karnego powędrowało wysoko nad poprzeczką. W 8 minucie ekipa ze Skopania wychodzi niespodziewanie na prowadzenie. Ogromny pożytek z rzutu wolnego zrobił Bartek Furdyna. Futbolówkę po kopnięciu naszego kapitana niepewnie przed siebie wybił Mateusz Kuszaj, a Łukasz Trzeciak popisał się skuteczną dobitką. W 28 minucie kunsztem bramkarskim błysnął Tomek Kryszpin broniąc nogami strzał z boku pola karnego. W 34 minucie silne uderzenie z dystansu w środek bramki zrodziło niemałe problemy naszemu golkiperowi – nieprzekonujące piąstkowanie nie spowodowało na szczęście większych konsekwencji. W 38 minucie w polu karnym przeciwnika bezpardonowo został sfaulowany Dominik Bogdan. Ciężar odpowiedzialności za wykonanie rzutu karnego wziął na siebie Bartek Furdyna, ale nasz zawodnik przegrał próbę nerwów – bramkarz Sokoła obronił „jedenastkę”. Mimo tego, do szatni w lepszych nastrojach schodzili podopieczni Janusza Hynowskiego.
Po zmianie stron drużyna ze Skopania skupiła się na desperackim bronieniu rezultatu i sporadycznie wyprowadzała kontrataki. W 55 minucie zawodnik gospodarzy balansem ciała zmylił w polu karnym naszego obrońcę, ale na posterunku stał Tomek Kryszpin – doskonałą interwencją i wybiciem poza linię bramkową zapobiegł utracie bramki. W 70 minucie piłkarz z Sokolnik kopnął z dystansu – futbolówka zatrzepotała w bocznej siatce. W 74 minucie olbrzymi kamień z serca spadł nielicznie zgromadzonym na stadionie kibicom ze Skopania. Gospodarze zaprzepaścili bowiem dogodną, stuprocentową wręcz sytuację. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zawodnik Sokoła fatalnie chybił z okolic piątego metra wysoko posyłając piłkę nad poprzeczką. Sokolniczanie naciskali coraz mocniej. W 81 minucie bramkarz Sokoła szybkim wykopem zainicjował kontrę swojego zespołu. Zagranie z boku pola karnego ofiarną interwencją przeciął Dominik Bogdan. W doliczonym czasie gry jeszcze dwukrotnie został zatrudniony nasz bramkarz. Strzał z rzutu wolnego oraz z boku szesnastki został zastopowany przez, bez przesadyzmu, skałę ze Skopania.
Dawid pokonał Goliata. Zła karta odwrócona. Przełamanie nastąpiło w najmniej oczekiwanym miejscu i czasie. Niewielu bowiem spodziewało się, że czarna seria dobiegnie końca w Sokolnikach. Kluczem do zwycięstwa stała się znakomita organizacja w grze obronnej poparta olbrzymim charakterem i zadziornością. Ekipa ze Skopania imponowała dzisiaj konsekwencją taktyczną – każdy z naszych piłkarzy wywiązał się ze swoich obowiązków, głównie defensywnych, sumiennie i rzetelnie. Cytując klasyka - przed meczem nasz zespół musiał łyknąć wiaderko witamin. Naprawdę z podziwem oglądało się naszą drużynę zdeterminowaną i pragnącą zwycięstwa niczym kania dżdżu. Wreszcie pojawił się uśmiech na twarzy, w końcu pośpiewano w szatni. Bardzo tego brakowało. Można złapać teraz większy oddech. Niech wygrana z Sokołem będzie motorem napędowym do osiągania dalszych sukcesów. Brawo Wisan!
Sokół Sokolniki - WISAN Skopanie 0:1 (0:1)
0:1 8' Łukasz Trzeciak
38' Bartłomiej Furdyna (WISAN Skopanie)
WISAN: Tomasz Kryszpin - Mikołaj Leśniak, Mateusz Jadach (82' Janusz Hynowski), Bartłomiej Furdyna, Paweł Czechura (46' Eryk Pietraszko) - Dominik Bogdan, Dawid Kubisztal, Kacper Lis , Łukasz Trzeciak , Oskar Smykla - Krzysztof Kubiak
Sędziował: Hubert Toś